Polacy kochają latać na weekendy do Budapesztu czy Rzymu. Tanie bilety zachęcają, więc trudno się dziwić. Jest jednak taki kraj, i to bliżej Polski, którego nasi turyści jeszcze nie odkryli. To Łotwa, która coraz mocniej zabiega o to, by zyskać stałe miejsce na turystycznej mapie Europy. Spędziłem tam kilka dni. Oto dlaczego powinniście zrobić to samo.
Stolica to rzecz jasna pierwszy przystanek. Do Rygi najłatwiej dostać się samolotem, choć wciąż – jeśli chodzi o dostępność połączeń z różnych polskich miast – jest to trudniejsze niż w przypadku najpopularniejszych europejskich kierunków. Trasę Warszawa - Ryga obsługują dwie linie: Air Baltic i LOT. Przykładowo – na pierwszy weekend czerwca polecicie do stolicy Łotwy za 600 złotych (w obie strony). Inne lotniska oferują już połączenia z przesiadką. Zawsze można też wybrać autobus, choć podróż trwa ponad 9 godzin.
Dlaczego warto? Zacznijcie od Starego Miasta Rygi, które uchodzi za najpiękniejsze w krajach bałtyckich. Na zwiedzanie najlepiej poświęcić kilka godzin. Zacząć można od kościoła św. Piotra, czyli jednego z ważniejszych zabytków w Rydze. Wrażenie robi wysoka na 123 metry wieża z tarasem widokowym, skąd będziecie mieli wspaniały widok na całą metropolię. Samo wnętrze jest dość skromnie wyposażone i ciemne.
Tuż obok świątyni trzeba zwrócić uwagę na małą rzeźbę, czyli na "bremeńskich muzykantów". To instalacja podarowana Rydze w 1990 roku przez Bremę. Zobaczymy postaci z bajki braci Grimm – osiołka, psa, kota i koguta, ustawione na sobie w odpowiednim porządku. Podobno potarcia nosa osiołka przynosi szczęście!
Idziemy dalej. Nie można pominąć prawdziwego symbolu Rygi, czyli 42-metrowego Pomnika Wolności. Postawiony został w latach 30., a upamiętnia żołnierzy, którzy zginęli w czasie łotewskiej wojny o niepodległość. Pomnik ufundowany został w całości z datków mieszkańców. Na szczycie dostrzeżemy statuę trzymającą w rękach trzy gwiazdy – symbole trzech regionów państwa.
Ryga znana jest również z dużej liczby parków i zielonych terenów. Spod Pomnika Wolności płynnie przejdziecie do parku Bastejkalns, przez którego środek przepływa kanał. Dwie strony łączą małe mosty, z których jeden upodobali sobie zakochani.
Zachwyceni będą fani architektury. Ryga jest jednym z niewielu miast w Europie, gdzie zobaczymy mnóstwo zabytków w stylu secesyjnym. Można się zapatrzyć na fasady budynków, bogate zdobienia. Nie przeoczcie Trzech Braci, czyli sąsiadujących ze sobą trzech kamienic. Najstarsza, biała, została wzniesiona w XV wieku. Jest uznawana za najstarszy budynek mieszkalny w Rydze.
Jeśli historia już was zmęczyła, świetnym krokiem w kierunku nowoczesności będzie wejście do... Biblioteki Narodowej Łotwy. Ten nieco "kosmiczny" z wyglądu budynek od razu przyciągnie waszą uwagę. W środku jest równie imponujący. Zobaczycie ogromny zbiór książek wkomponowany w nowoczesny projekt budynku.
2. DAUGAVPILS
Czyli Dyneburg. Miasto pewnie dobrze znane kibicom żużla, bo lokalny klub rywalizuje w polskiej lidze. Także pasjonatom historii – w 1920 roku wojska polsko-łotewskie pokonały tu żołnierzy Armii Czerwonej.
W Dauvgapils największą atrakcją jest twierdza. Brzmi banalnie, ale ten obiekt naprawdę robi wrażenie. Zbudowali go Rosjanie jeszcze w XIX wieku, a do 1994 roku stacjonowały tam wojska Armii Czerwonej. Dziś twierdza to przestrzeń kulturalno-rekreacyjna. W okolicy można odpocząć, pospacerować, a obok czeka niespodzianka dla zainteresowanych sztuką. Stary budynek arsenału wojskowego przekształcono w centrum sztuki Marka Rothko, amerykańskiego malarza, który urodził się w Dyneburgu.
Krótki wypad do tego miasta polecam uzupełnić o jeszcze jedną trakcję. Jest nim... fabryka śrutu z 1885 roku. To na wpół muzeum, na wpół działające miejsce pracy. Dowiecie się tam, jak przerabia się ołów na amunicję. Można też postrzelać na strzelnicy. Stare pomieszczenia, z oryginalnym wyposażeniem w środku, przeniosą was do czasów głębokiej komuny.
3. ZAMKI
Na tym polu Łotwa też ma się czym pochwalić. 80 kilometrów dzieli Rygę od Cesis. Centralnym punktem tego miasta są ruiny średniowiecznego zamku, gdzie każdego roku pielgrzymuje mnóstwo turystów. Odbywają się tu przeróżne spotkania, festiwale i koncerty.
Wspinanie się po kamiennych klatkach schodowych, które bywają tam wąskie i kręte, to niezwykłe doświadczenie. Obok jest imponujący ogród zamkowy, a na obrzeżach bajkowo wyglądająca cerkiew. Skorzystajcie z przewodnika – nasz był tak "wkręcony" w temat, jak widać na tym zdjęciu.
Więcej czasu potrzebujecie na zwiedzanie zamku Turaida, w miasteczku położonym 50 km od Rygi. To przykład gotyku ceglanego. Na terenie zamku można zobaczyć wnętrza średniowiecznych budynków, ale też ekspozycje pokazujące czasy budowy twierdzy i wydarzenia z historii Łotwy. Widoki można podziwiać z wieży, która góruje nad całym obiektem.
Na tym nie koniec. Turaida to również obszerny rezerwat, m.in. z parkiem rzeźb poświęconych łotewskim ludowym pieśniom i bohaterom. W pobliżu jest wzgórze, gdzie stoi najstarszy drewniany kościół na Łotwie. Tam też możecie się przekonać, jak Łotysze mieszają współczesność z pogańską tradycją. My spotkaliśmy ubranych w tradycyjne stroje ludzi, którzy po chrzcie dziecka w kościele szykowali odpowiedni, pogański obrzęd wśród drzew.
Jeśli zamków wciąż mało, polecam ten w Siguldzie, ledwie kilka kilometrów od Turaidy. Tam można oglądać zarówno ruiny średniowiecznej warowni, jak i Nowy Zamek postawiony w końcówce XIX wieku.
Uwagę zwraca jeszcze jedno – właściwie we wszystkich wymienionych miejscach można spotkać się z informacją, z jakich środków wyremontowano/odrestaurowano dany obiekt. Chodzi o wsparcie z unijnego projektu "Promotion of International Competitiveness in Tourism”. To też część odpowiedzi na pytanie, skąd taka turystyczna ofensywa Łotwy.
4. PARKI NARODOWE
Szukacie miejsca na weekendowy czy kilkudniowy wypadek na łono natury? Na Łotwie jest ich pod dostatkiem. Na czele stoi Park Narodowy "Gauja", największy tego typu we wszystkich krajach bałtyckich. Zresztą, na jego terenie znajdują się wyżej wspomniane zamki. Kilkanaście jezior, liczne rzeczki, lasy, zwierzęta, mnóstwo zieleni – to wszystko dostępne dla turystów.
W parku "Gauja" znajdują się też inne atrakcje. Przykład to kolejka linowa nad niezwykle głęboką doliną rzeki Gauja. Kursuje na wysokości ponad 40 metrów. Można z niej nawet skoczyć na bungee. Z wagonu kolejki można podziwiać rzekę, zamek w Siguldzie i pałac. Co więcej, niedaleko jest jedyny na Łotwie tor saneczkowo-bobslejowy, na którym trenują najlepsi sportowcy z tej części Europy.
Drugi z parków, które odwiedziliśmy, to "Kemeri". W skrócie – sosnowy las, bagna, mnóstwo szlaków, które można pokonać, obok nieczynne uzdrowisko, które wkrótce ma się zamienić w luksusowy hotel. Raj dla samotników (i nie tylko), którzy uwielbiają wędrować, odpoczywać i podziwiać przyrodę.
5. KURLANDIA
Na Łotwie generalnie można odpocząć od tłumu i zgiełku. Cały kraj zamieszkuje niewiele więcej ludzi niż ma sama Warszawa (niecałe 2 miliony). Idealnym przykładem małego, urokliwego miasteczka, jest Kuldiga, położona w Kurlandii, w zachodniej Łotwie. Wygląda tak, jakby czas się zatrzymał. Wrażenie robi stare miasto z drewnianą zabudową sięgającą XVII i XVIII wieku. Znajdziemy tam też kilka zabytkowych kościołów.
Chyba największą atrakcją Kuldigi są znajdujące się na rzecze Windawie progi wodne z imponującym wodospadem, najszerszym w Europie i najstarszym tego typu. W kwietniu i październiku zobaczycie tam… "latające ryby”. Te, które płyną w górę rzeki na tarło, muszą pokonać kamienny uskok. Wtedy rzeczywiście można zobaczyć je w locie.
6. PIWO!
Tak jak Francuzi mają szampana, który obok wina jest narodowym trunkiem, tak Łotysze chcą zrobić wszystko, by ich kraj wszystkim kojarzył się z… piwem. I to nie tym wychodzącym z browarów wielkich koncernów, ale rzemieślniczym. Jeśli będziecie w Rydze, nie możecie pominąć dzieła lokalnych pasjonatów i browarników, którzy stworzyli Piwną Dzielnicę. To sieć pubów, w których serwowane są przeróżne piwa z Łotwy i innych krajów bałtyckich. Wszystko w otoczeniu historycznej architektury – tuż obok znajdują się budynki trzech słynnych browarów, które działały już 100 lat temu. Turyści mogą zamówić wycieczkę z przewodnikiem, albo zwiedzić miejsca na własną rękę.
W dodatku Łotysze doskonale radzą sobie w sztuce łączenia piwa z jedzeniem. Bez trudu znajdziecie w Piwnej Dzielnicy lokal, który oferuje menu degustacyjne – kilka potraw przeplatanych próbkami kilku rodzajów piwa.