To zdecydowanie nie jest samochód do miasta. Jego ogromne rozmiary nie pozwalają "przytulić się" w szybko wypatrzoną luką między zaparkowanymi samochodami. Jednak jeśli ktoś chce komfortowo podróżować z całą rodziną (i to nawet całkiem pokaźną), powinien poważnie zastanowić się nad tym autem.
Pierwsza generacja Peugeota 5008 nie grzeszyła urodą. Ni to kombi, ni to van, z pewnością nie powodował przyspieszonego bicia serca. Do uznania go przynajmniej miłym dla oka też było daleko. Jednak druga generacja "5008" to już zupełnie inna sprawa. Samochód jest teraz pełnoprawnym SUV-em, którego linia może się podobać. Potężny i masywny przód z ogromnym grillem i logo marki, ostro zarysowane przednie światła i tył, o którym projektanci "nie zapomnieli". Do tego chromowane listwy na drzwiach, błotnikach i przy światłach oraz plastikowe nakładki na nadkola i progi, gdyby ktoś postanowił jednak zjechać z asfaltu.
Tak, gabarytami samochód przypomina wagon tramwajowy. W mieście widać jego zewnętrzne wymiary, które przeszkadzają we... wszystkim. W parkowaniu, w jechaniu w korku, w poruszaniu się po rondach, wciskaniu się między samochody. Jednak jeśli wyjedziemy za miejskie rogatki, zauważamy te wymiary we wnętrzu. I są to jak najbardziej pozytywne wrażenia.
Komfort, komfort i jeszcze raz komfort
Wnętrze to element, o którym w tym przypadku można powiedzieć najwięcej. Po pierwsze: wymiary. Samochód jest naprawdę ogromny. Z przodu zarówno kierowca jak i pasażer mogą siedzieć naprawdę wygodne. Trochę niżsi pasażerowie mogą nawet rozprostować nogi. Fotele są nieprzyzwoicie wręcz wygodne. Podparcia boczne, lędźwiowe i pod kolanami są naprawdę bardzo dobre. Od razu trzeba zaznaczyć: fotele nie są zbyt miękkie, co czasami zdarza się w modelach francuskich marek.
Z tyłu także nie ma co narzekać: miejsca jest naprawdę dużo, zarówno na nogi, jak i nad głową. Jest go tyle, że nawet osoby mające 190 cm wzrostu nie będą miały problemu, aby zmieścić się z tyłu. Warto też zaznaczyć, że nie ma tam kanapy, a trzy oddzielne siedzenia, które można indywidualnie ustawiać. Jeśli ktoś chce przewieźć dodatkowe osoby, nie ma problemu. Z podłogi bagażnika wyciągamy dwa dodatkowe fotele i gotowe. Dorosłym trudno będzie się tam zmieścić, ale dzieci będą tam podróżować bez problemu.
Jadąc całą rodziną zabieramy ze sobą także dużo bagaży. W tym Peugeocie nie ma z tym problemu. Przestrzeń bagażowa (przy standardowej ilości foteli) jest przepastna. Jeśli zostawimy tylko dwa fotele, zmieścimy tam prawie wszystko.
Wyposażenie
W tym aspekcie francuski producent także nie oszczędzał (o ile oczywiście my też nie chcemy oszczędzać i zdecydujemy się na doposażoną wersję). Tak potrzebne w tym samochodzie czujniki parkowania i kamera cofania – są. Automatyczna klimatyzacja i nawigacja – jest. Skórzana tapicerka – jest. Pełen pakiet bezpieczeństwa – jest. Otwieranie bagażnika nogą – także jest. Funkcja masażu w przednich fotelach – obecna. Jeśli ktoś chce używać rozpylacza perfum, także ma szansę to robić. Trudno znaleźć braki, jeśli chodzi o tę sferę. Materiały we wnętrzu są całkiem dobre, choć na dosyć dużych połaciach deski rozdzielczej przydałyby się bardziej miękkie elementy.
Jazda
Zaczynając od silnika – testowany egzemplarz był wyposażony w diesla o pojemności 2 litrów i mocy 180 KM oraz manualną skrzynię biegów. Wydawałoby się, że to niezbyt dużo jak na samochód takiej wielkości. Jednak jazda tym autem bardzo pozytywnie zaskakuje. Nie są to oczywiście osiągi samochodu sportowego, ale nawet w trybie Eco samochód pozwala naprawdę dynamicznie przyspieszać, a wyprzedzanie to żaden problem. Przy tym można liczyć na naprawdę oszczędną jazdę. Oczywiście dane producenta mówiące o spalaniu na poziomie 4,9 litra na 100 km nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością, ale średni wynik w okolicach 6,5 litra jest jak najbardziej realny. Denerwować może działanie systemu Stop&Go, który wyłącza silnik natychmiast po zatrzymaniu pojazdu. To w połączeniu z manualną skrzynią biegów tworzy ogromny chaos. Gdy stoimy na czerwonym świetle – nie ma problemu, jednak na "zielonej strzałce" czy na środku skrzyżowania – czasami bywa niebezpieczne.
Jednak prawdziwa zabawa zaczyna się, gdy wciśniemy przycisk Sport umieszczony obok lewarka skrzyni biegów. Charakterystyka samochodu zmienia się nie do poznania. Oczywiście z głośników zaczyna płynąć charakterystyczny pomruk (to diesel – przecież nie z wydechu), a reakcja na naciśnięcie pedału gazu jest natychmiastowa. W tym trybie naprawdę można się "pościgać", a wyprzedzanie na autostradzie dostarcza przyjemnych widoków innych kierowców, których wyraz twarzy pokazuje niedowierzanie.
Jest jeszcze kwesta zawieszenia. Jest ono bardzo komfortowe, bardzo dobrze tłumi nierówności, nawet te poza utwardzonymi szlakami. Jednak nie ma obaw o to, że zawieszenie jest wzorem niektórych aut znad Sekwany jest zbyt miękkie, a samochód "pływa". Nic z tych rzeczy. Nawet przy gwałtownym manewrze przez znacznej prędkości samochód się nie "buja". Jedynym problemem może być jazda po autostradzie obok ciężarówek. Tu z powodu dużej powierzchni bocznej samochodu zdarzają się lekkie wychylenia na bok. Jak w większości SUV-ów możliwe jest też przełączenie trybów jazdy w razie wyprawy po błotnistych traktach lub zaśnieżonych górskich drogach. Oczywiście pomoże nam to takie drogi pokonać, jednak właściwości terenowych nie ma się co spodziewać. Tym bardziej, że 5008 z napędem na cztery koła... nie istnieje.
Koszty
No dobrze, a ]ile ta przyjemność kosztuje? Najtańszą wersję można kupić już od niecałych 100 tysięcy złotych. Jednak jeśli chcemy "pościgać się" naszym ogromnym Peugeotem i w dodatku rozpylać wewnątrz perfumy, musimy być gotowi na wydatek prawie 168 tysięcy złotych za wersję GT. Za takie wyposażenie, właściwości jezdne i naprawdę ładne nadwozie, to przyzwoita cena. Co prawda ceny rywali (choćby Nissana X-Traila czy Renault Kadjara) są bardzo zbliżone, ale wyposażenie "5008" nagradza wszystko.