Dzień Matki w Polsce przypada zawsze 26 maja. U nas jest to święto stałe. Ale nie wszędzie na świecie obchodzone jest tego samego dnia. W Wielkiej Brytanii czy w Stanach Zjednoczonych co roku wypada w inny dzień. Sprawdziliśmy dlaczego.
"Nie rozumiem, dlaczego Dzień Matki jest w USA w niedzielę i nie 26 maja, a u nas jest inaczej" – pisze jedna z użytkowniczek Twittera. A wy zastanawialiście się kiedyś dlaczego tak się dzieje? Wyjaśnienie tej sprawy jest dość ciekawe i, niestety dla niektórych, ma swoje podłoże historyczne i religijne.
W Polsce pierwszy Dzień Matki obchodzono w Krakowie 26 maja 1914 roku. Od tego czasu matki w naszym kraju są obdarowywane kwiatami, bombonierkami, laurkami oraz innymi upominkami i słodyczami. Ale skądś ta tradycja musiała się wziąć. I jak zwykle przyszła ona z Zachodu. Tam Dzień Matki był obchodzony różnie – w jednych państwach na stałe tego samego dnia roku, w innych ruchomo.
W części krajów przyjęto zasadę, że będzie on świętowany w drugą niedzielę maja. Tak jest w Niemczech, Holandii, Australii, Belgii, Szwajcarii, Kanadzie i we Włoszech. W USA Dzień Matki ustanowiono dzięki Ann Marie Jarvis, która chciała w ten sposób uczcić starania jej matki na rzecz emancypacji i docenienia kobiet w społeczeństwie. Od tamtego czasu obchodzi się go za Atlantykiem w ostatnią niedzielę maja. I trzeba przyznać, że Amerykanie robią to także z rozmachem. Dzień Matki świętowany jest na boiskach sportowych w programach telewizyjnych i propagowany przez celebrytów i polityków.
Z kolei w Wielkiej Brytanii Dzień Matki był na początku związany z obrzędami religijnymi. Cała rodzina spotykała się w niedzielę na tzw. niedzieli u matki, szła wspólnie do kościoła i świętowała. Dzieci tego dnia obdarowywały matkę prezentami, a ta w zamian dawała im błogosławieństwo.
Z czasem wyczaj ten zaczął wymierać i przede wszystkim stracił religijny kontekst, ale nie do końca "rozstał się" z wiarą. Od końca II wojny światowej obchodzi się go w drugą niedziele Wielkiego Postu i przeważnie Dzień Matki wypada w tym kraju w marcu.