
"Korzystam z serwisów rezerwacyjnych za każdym razem jak wyjeżdżam i nigdy nie zastanawiałem się, jak są w nich chronione dane mojej karty płatniczej" – pisze pan Krzysztof, urzędnik z Warszawy. Nie on jeden nie ma pojęcia jak chronione są nasze dane przez portale rezerwacyjne. A często jest tak, że zabezpieczenia są mizerne i każdy z obsługi hotelu może zobaczyć nasz numer karty. Czytaj – opróżnić nam konto przy pierwszej lepszej okazji.
A co sądzi o sprawie samo źródło? Skontaktowaliśmy się z brytyjską siedzibą serwisu Booking i opisaliśmy sytuację ich klienta. W odpowiedzi dostaliśmy regułkę, w której serwis zapewnia, że odpowiednio chroni dane osobowe swoich klientów i odbija piłeczkę w stronę hoteli.
Problemy są dwa
Zdaniem doktora inżyniera Marcina Niemca z Katedry Teleinformatyki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, w sprawie, którą przytoczył internauta, są opisane dwa problemy.
Oczywiście to wymagałoby przemyślenia całego systemu bezpieczeństwa, ale mógłby tutaj zostać zastosowany pewnego rodzaju kod weryfikacyjny. Booking weryfikowałby dane płatnika, czyli ten numer karty oraz kod CVC, w banku i generował specjalny kod, który byłby dostępny przy rezerwacji i był wysyłany do hotelu. Autoryzacja, czy to jest osoba, która zarezerwowała pokój w hotelu i ją na to stać, odbywałaby sie właśnie za pośrednictwem tego kodu.
Banki też nie pochwalają
Technicznie mamy rozwiązanie. Pozostaje jednak zaufanie w solidność i rzetelność pracowników hoteli. Bankowcy zalecają w tym przypadku zachowanie rozsądku i zasady ograniczonego zaufania.
