Czy internauci przepraszaliby Grażynę Żarko, gdyby naprawdę była moherem? [Waszym zdaniem]
redakcja naTemat
23 lipca 2012, 12:29·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 23 lipca 2012, 12:29
Sprawa Grażyny Żarko zelektryzowała internet. Bohaterka kontrowersyjnego wideobloga komentowała rzeczywistość z "moherowej" perspektywy. Internauci obrażali ją i wyzywali w komentarzach pod tekstem, a w końcu stworzyli grę komputerową, w której ją zabijają.
Reklama.
Dlaczego? Bo Grażyna Żarko, niezbyt atrakcyjna pani w średnim wieku głosiła poglądy, które same do tego prowokowały. Zalecała poniżanie w szkole jako metodę wychowawczą, przyznała, że utopiła uczniowi telefon i wydawała się zupełnie nie rozumieć, że użytkownicy sieci szczerze nienawidzą "katolickiego głosu w internecie".
Gdy na jaw wyszło, że cała jej postać to jedna wielka mistyfikacja, która miała obnażyć nienawiść w polskim internecie, a Anna Lisak, która wcieliła się w rolę Żarko, z takimi poglądami nie ma nic wspólnego, internauci zaczęli prześcigać się w przeprosinach.
Powstaje jednak kilka pytań. Po pierwsze, czy jeśli to była prowokacja to internauci powinni przepraszać. Może sama bohaterka tę nienawiść sprowokowała? Po drugie, czy prowokacja spełniła swój cel i pokazała nam coś, czego o internecie nie wiedzieliśmy? I czy, gdyby Grażyna Żarko naprawdę okazała się moherem, to też byśmy ją przepraszali? Czy byłoby to potrzebne?
Tę ostatnią kwestię poruszył Klaus Bachman w felietonie dla "Gazety Wrocławskiej".
A jakie jest Wasze zdanie? Internauci powinni ją przeprosić? Czy prowokacja spełniła swój cel?
Reklama.
Klaus Bachmann, prof. Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej
Kiedy atakujemy mohery, wszystko jest w porządku. Bo oni nie mają racji, nie są tolerancyjni i atakują nasze wartości. My natomiast mamy rację, jesteśmy tolerancyjni i w dodatku nie atakujemy ich, tylko z nich kpimy. Różnica jest zasadnicza: na podstawie naszych tolerancyjnych zasad każdy może żyć jak chce i głosić dowolne poglądy. Na podstawie ich zasad nie da się żyć - wszyscy musielibyśmy się stać moherami. W naszym świecie jest tylko jedno ograniczenie - trzeba być tolerancyjnym, o czym fikcyjna pani Żarko zapomniała. Projekt z jej udziałem pokazał, że tolerancja może obrócić się przeciwko tym, którzy ją popierają.
CZYTAJ WIĘCEJ