
Inwestor miał rozmach – w sercu Kaszub chciał wybudować okazały zamek. Miało to być "dzieło jego życia". Kilka pięter, 365 okien, 12 wież. Wszystko symboliczne. Ale trwającej od 30 lat budowli nigdy nie ukończył. Dziś pałac niszczeje, ale i tak przyciąga turystów z Polski i świata.
Piękna wizja
W latach 80. gdański rzeźbiarz i producent mebli zjechał do Łapalic, niewielkiej wsi w sercu Kaszub, położonej na terenie Kaszubskiego Parku Krajobrazowego. – Ten zamek nie powstał z kapelusza. Myślałem o nim od wczesnej młodości – mówił Piotr Kazimierczak w rozmowie z Piotrem Cackowskim.
A tymczasem na kaszubskiej ziemi powstał okazały zamek o powierzchni ponad 5 tys. metrów kwadratowych. Miał przypominać rezydencję z dawnych czasów. Składa się na niego kilka pięter, 365 okien. Wzniesiono 12 wież, które miały symbolizować 12 apostołów. W środku znalazł się basen, sala balowa, kaplica, a przed budynkiem ogromna brama wjazdowa.
Pech inwestora?
Ale nigdy nie udało mu się tego "dzieła życia" ukończyć. – Z tego, co pamietam, to temu przedsiębiorcy w pewnym momencie zabrakło pieniędzy na wykończenie tego zamku – mówi nam Marek Bemowski, radny z Kartuz.
"Ale nie miałem na swoim terenie na nią miejsca, więc zaryzykowałem i zbudowałem trafostację na gruncie państwowym. Niestety szybko znaleźli się donosiciele i podnieśli larum w nadzorze budowlanym oraz w banku. Ponieważ jeszcze nie miałem pozwolenia na tę budowę kredytodawca przysłał mi nakaz zwrotu pieniędzy, które już zainwestowałem". Piotr Kazimierczak w rozmowie z Piotrem Cackowskim Czytaj więcej
9 kwietnia uchwaliliśmy studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy Kartuzy i na stronie można sprawdzić, jaka jest funkcja tego terenu. Na podstawie uchwalonego studium będzie można przystąpić do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego wsi Łapalice.
Atrakcja na sprzedaż
– Sprawa tego zamku ciągnie się od 30 lat. I turyści od tylu lat tu przyjeżdżają. Kiedyś było ich tam o wiele więcej. Ale teraz też przyjeżdżają. W weekendy i święta jest tam duży ruch – mówi nam Arkadiusz Socha, radny z Kartuz. Przybywają nie tylko miejscowi, ale i zagraniczni turyści.
