
Sceny rodem z promocji w markecie rozegrały się na mecie trzeciego etapu 75. Tour de Pologne. Kibice wbiegli na ulicę blokując kolarza, a gdy ten rzucił im bidon, zaczęli się o niego bić niczym wygłodniałe psy o kość. Nagranie wywołało skrajne komentarze, ale takie zachowanie to nic nowego. Nie tylko w Polsce.
Kolekcjonerów kolarskich "artefaktów" można spotkać na najsłynniejszym wyścigu swiata - Tour de France. Nie interesują ich pamiątki ze sklepu, ale wywalczone trofea wprost od swojego idola. Nieraz można się nabawić kontuzji czy otarć, ale one tylko wzmacniają smak zwycięstwa.
W Polsce tradycja sięga czasów PRL i legendarnego Wyścigu Pokoju. Kibice zbierali nie tylko bidony. "Stefan Friedmann wspomina na przykład jak z kolegami dzielił się gumą do żucia wyrzuconą przez belgijskiego zawodnika ("333 popkultowe rzeczy PRL"). Zbierano też m.in. bidony. Do legend przeszły walki zawodników na pompki – czytamy na stronie bufetprl.com.
