Dyrektor OLT Jarosław Frankowski zorganizował konferencję prasową, na której wyjaśnił okoliczności zawieszenia działalności linii. Ogłosił też, że firma zgłosi wniosek o upadłość.
– Dziś zgłosimy wniosek o upadłość spółki OLT Express – oświadczył Frankowski. Podkreślił, że wykonane zostaną jeszcze loty czarterowe, ale to wszystko.
Liczba pasażerów, którzy kupili bilety, ale nie polecą, jest zatrważająca. Wczoraj nie poleciało ponad 800 osób, dzisiaj – 6,5 tysiąca.
– 130 tysięcy osób nie poleci na lotach regularnych. Na zagranicznych około 20 tysięcy ludzi. Zapłacili za bilety. Wszyscy pasażerowie mają prawo do zwrotów pieniędzy i one
będą realizowane w ten sam sposób, w jaki zostały wpłacone – zapewniał Frankowski. Jak wyjaśnił, osoby, które kupowały bilety przez pośredników, muszą domagać się zwrotu właśnie od pośredników, a nie bezpośrednio od linii. I że pośrednicy, oczywiście, mogą domagać się pieniędzy od OLT.
Dyrektor uspokajał też, że pieniądze wpłacone przez klientów znajdują się w rękach dwóch zagranicznych spółek, które trzymają finanse OLT.
Frankowski wyjaśnił też, czemu klienci nie zostali odpowiednio ostrzeżeni o zawieszeniu lotów. – Wczoraj wysłaliśmy maile do wszystkich klientów lecących dzisiaj. Także call center próbowało i próbuje się z nimi kontaktować – zapewnił dyrektor. Zaznaczył jednak, że "wiele biletów rezerwowano przez pośredników, którzy wpisywali jako dane kontaktowe wpisywali adresy e-mail i numery telefonów do swoich biur.
– Ta informacja dotarła do tych, którzy podali realne dane. Jeśli pośrednicy nie poinformowali dalej, to my nie jesteśmy w stanie skontaktować się z tymi ludźmi – mówił Frankowski. Dodał też, że przez pośredników zostało zakupione około 40 proc. biletów.
Jarosław Frankowski zapewniał, że "to nie jest koniec OLT" – Spółka niemiecka
funkcjonuje, OLT Poland też. Jeżeli uda nam się uruchomić kanał dystrybucji do klienta indywidualnego, które pozwoli nam codziennie otrzymywać wpływy, będziemy w stanie przywrócić loty regionalne, choć nie przewiduję tego na najbliższe tygodnie – przekonywał dyrektor.
Szef OLT przyznał też, że "absolutnie wszystkim pasażerom przysługują odszkodowania" i OLT "musi je wypłacić, bo to prawa pasażerskie".
Na pytanie, czy firma nie boi się, że w przypadku wznowienia działalności klienci odwrócą się od OLT, Frankowski odpowiedział: – Obawiamy się utraty zaufania. Sam bym się obawiał.
Czerwone logo OLT Express było dla wielu klientów linii lotniczych znakiem tego, że coś się zmienia na polskim niebie. Na warszawskim Okęciu trzy Airbusy i kilka innych samolotów były drugą flotą reprezentowaną na płycie. Do tego reklamy i rzecz w polskich realiach niemożliwa do wykonania – przeloty z punktu A i B z pominięciem Warszawy. Dobrze żarło i… zdechło. CZYTAJ WIĘCEJ
Od 2000 r. zbankrutowało około 100 linii lotniczych. W tym kontekście zawieszenie lotów przez OLT Express nie jest sensacją. Branża lotnicza jest jedną z najtrudniejszych, szczególnie w ostatnim czasie, gdy na kryzys, który nie skłania do podróżowania, nakładały się wysokie ceny ropy naftowej, składnika paliwa, które w lotnictwie jest jednym z podstawowych kosztów. CZYTAJ WIĘCEJ