
Paul Greengrass to nominowany do Oscara za "Lot 93" i do Złotego Globu za "Kapitan Phillipsa" reżyser, który w swoim charakterystycznym, reportażowym stylu kręcenia zrealizował również "22 lipca".
Greengrass po macoszemu potraktował jednak samego zamachowca. Poniekąd nie ma co się mu dziwić. Jak można tłumaczyć lub bronić takiego potwora? Nie dowiadujemy się, co tak naprawdę skłoniło go do podjęcia takiej bezprecedensowej decyzji.
"22 lipca" jest kolejnym filmem, w którym reżyser obrazuje dramatyczne wydarzenia, które głęboko wryły się w dzieje ludzkości. Oprócz "Lotu 93" o zamachu z 11 września, nakręcił też "Krwawą niedzielę" o zamieszkach w Irlandii Północnej w 1972 roku. W najnowszym obrazie brutalne sceny są punktem wyjścia, a nie finałem filmu. Wbrew pozorom to jest bardzo logiczne, bo masakra to zawsze środkowy punkt splotu wielu wydarzeń.