O gaslightingu mówi się, że to najsubtelniejsza i jednocześnie najgroźniejsza forma przemocy psychicznej. Polega na takim manipulowaniu drugą osobą, aby stopniowo przejmować kontrolę nad jej sposobem postrzegania rzeczywistości. – Ten mechanizm bardzo często występuje w relacjach damsko-męskich, służbowych i rodzinnych – podkreśla socjolog Jarosław Gibas. Jak rozpoznać to zjawisko i jak się przed nim obronić?
Jeżeli kiedykolwiek ktoś sprawił, że poczułeś się, jakbyś postradał zmysły, stałeś się ofiarą gaslightingu, czyli manipulacji gasnących świateł. Słowo zaczerpnięte zostało ze sztuki "Gaslight", która została napisana w 1938 roku przez Patrica Hamiltona, a następnie przeniesiona na ekran przez Georga Cukora.
"Jesteś przewrażliwiona i widzisz rzeczy, których nie ma"
To filmowa historia Pauli (w tej roli wystąpiła nagrodzona Oscarem Ingrid Bergman), która podejrzewa swojego męża o morderstwo. Kobieta zauważa, że z domu znikają przedmioty, a w nocy słyszy dziwne dźwięki. Jej małżonek usiłuje wmówić Pauli, że ma urojenia. Chcąc jej to udowodnić, zapala lampy gazowe i przekonuje, że widzi je tylko ona. W końcu kobieta zaczyna wierzyć, że jest chora.
– Gaslighting jest formą manipulacji także w relacjach pomiędzy rodzicem a dzieckiem, kolegą i koleżanką czy pracownikiem i pracodawcą. To zjawisko zachodzi wtedy, gdy osoba A konsekwentnie i w długotrwały sposób namawia osobę B, by zignorowała fakty, a zamiast tego uwierzyła w interpretację przedstawioną przez drugą stronę – wyjaśnia w rozmowie z naTemat pisarz i socjolog, Jarosław Gibas.
Przykłady tego mechanizmu można znaleźć dosłownie wszędzie, m. in. we wspomnianych już związkach. – Mąż przekonuje żonę, że nie interesuje się innymi kobietami. Ona widzi co innego. Jednak ukochany wmawia jej, że jak zwykle jest przewrażliwiona. Jeżeli ten mężczyzna będzie konsekwentnie mówił kobiecie, że ona nie ma racji, to prędzej czy później w jej głowie pojawi się wątpliwość. Przestanie ufać swoim oczom i przyzna mu rację, że faktycznie wyolbrzymiła sobie problem.
Analogicznie jest z relacjami pomiędzy pracodawcą a pracownikiem. Przykładowo: szef mówi podwładnemu, że ten wykonał świetną pracę i w nagrodę dostanie podwyżkę. Następnie planuje porozmawiać z nim o premii. Jednak później, gdy pojawiają się pytania o obiecane wynagrodzenie, pada odpowiedź, że podwładny ma tendencje do zmyślania i konfabulacji. Manipulacja zadziała, bo pracownik zostanie tak "zakręcony", że przyzna rację prezesowi.
Zwróć uwagę na kilka znaków ostrzegawczych
– Te dwa przykłady pokazują mechanizm gaslightingu . Chodzi o przekierowanie uwagi percepcyjnej. W pierwszej kategorii małżonek broni się przed zarzutami żony o zdradę. Zmienia się podmiot rozmowy. Dokładnie o to samo chodzi we wspomnianej służbowej relacji. Obietnica podwyżki schodzi na drugi plan. To jest taka forma manipulacji, która ma na celu odwrócenie uwagi od rzeczywistej, obiektywnej prawdy i przerzucenie jej na zaburzoną percepcję drugiej strony – tłumaczy Gibas.
Żeby wykryć, czy mamy do czynienia z gaslightingiem, warto zwrócić uwagę na kilka znaków ostrzegawczych, o których pisze Robin Stern w swojej książce "The Gaslight Effect". Jeden z nich to powątpiewanie w swoje własne sądy. Kolejny ważny wskaźnik to lista kontrolna, gdzie przykładem jest inna damsko-męska sytuacja: partner czeka na partnerkę, która wróci z pracy. Powtarza sobie w myślach, czy aby na pewno zrobił wszystko, co do niego należało, by nie narazić się na jej negatywną uwagę i brak aprobaty.
Choć może wydawać się to dziwne, bardzo często osoba, która jest manipulatorem, nie zdaje sobie sprawy z tego, że robi krzywdę drugiej osobie. – To dla gaslightera mechanizm obronny. Jeśli na przykład żona oskarża go o zdradę, on musi się z tego jakoś wybronić. Najprościej jest się wykręcić i powiedzieć jej, że coś sobie uroiła – mówi Jarosław Gibas.
Ofiary widzą problem po kilku miesiącach, a nawet latach
Według socjologa ofiary tej przemocy psychicznej bardzo często nie zdają sobie sprawy z tego że druga strona robi im coś złego. Odkrywają to dopiero po jakimś czasie, gdy relacja się skończy, a największe emocje już opadną. Może to być okres kilku miesięcy, a nawet lat.
Jarosław Gibas podkreśla, że po opublikowaniu jego wykładu w sieci na temat gaslightingu, odezwało się mnóstwo osób, które były w toksycznych związkach i miały do czynienia właśnie z tym rodzajem manipulacji. "W końcu ktoś powiedział o czymś, czego doświadczyłem. Byłem zdradzany i okłamywany, przy czym za każdym razem, kiedy na to wpadłem, wmawiano mi, że jestem chory psychicznie"– napisał jeden z internautów pod wykładem socjologa.
Gdzie szukać pomocy?
Oczywiście można ją znaleźć w gabinetach psychologicznych, ale nie tylko. Czasem wystarczy zwykła, szczera rozmowa z naszym oprawcą. – Zawsze podkreślam, że pierwszym krokiem do wyjścia z tego problemu jest uświadomienie sobie, że jesteśmy jego ofiarami. Oczywiście rozmowa z terapeutą jest bardzo pomocna, al jesteśmy w stanie poradzić sobie we własnym zakresie – mówi Gibas.
Ważne jest spotkanie twarzą w twarz z manipulatorem i uświadomienie mu, że posługuje się określonym schematem. Być może jest nieświadomy, że robi coś złego. Reakcja drugiej strony jest kluczowa. Jeśli mamy do czynienia z osobą, która potrafi słuchać i jest gotowa na to, żeby porozmawiać o problemie, zaliczamy sukces. Natomiast jeżeli manipulator jest agresywny, krzyczy i mówi, że nasze oskarżenia są bezpodstawne, trzeba uciekać od tej osoby jak najdalej, gdzie się da.