Zamiast budzić podziw i zadumę, jest obiektem drwin i krytyki. Pomnik Lecha Kaczyńskiego już stoi w Warszawie, a jego odsłonięcie zaplanowano w wigilię Dnia Niepodległości. Praktycznie wszystko jest z nim nie tak. – Zauważamy wizualną dysproporcję pomiędzy dumnie stojącym Lechem Kaczyńskim i skromnym marszałkiem, który ze spuszczoną głową opiera się o szablę – mówi w rozmowie z naTemat Jan Piekarski, ekspert od protokołu dyplomatycznego.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Pomniki polityków zawsze wywołują skrajne emocje. Nie inaczej jest z Lechem Kaczyński, który dorobił się już wielu "podobizn" w Polsce, ale dopiero teraz jego pełnoprawna rzeźba postawiona została w Warszawie. Obiekt na placu Piłsudskiego ma wiele wad, które od razu wychwycili baczni obserwatorzy.
Internauci bezlitośni.
"Leszek Kaczyński był skromnym człowiekiem. Gdyby usłyszał za życia, że na pl. Piłsudskiego stanie Jego pomnik, i że będzie to monument wyższy niż pomnik Marszałka, to uznałby to za kpinę i szyderstwo" – napisał na Twitterze dziennikarz Jarosław Kurski.
Inni internauci są mniej wyważeni w krytyce. Uważają, że Lech Kaczyński nie zrobił dla Polski nic i nie należy mu się pomnik.
Niektórzy dopatrzyli się braku pieprzyka... i obrączki, której "Lech ponoć nigdy nie zdejmował! W ten sposób staje się jasne, że to Jarosław Kaczyński postawił sobie pomnik za życia!" – napisał LechTur.
Podobny zupełnie do nikogo
– Regułą jest, że w marynarce nie zapinamy dolnego guzika, ale mamy wiele przykładów i zdjęć ludzi wybitnych, z arystokracji brytyjskiej, którzy tego nie robili. W zapiętych marynarkach chodził Winston Churchill, a niekiedy książę Filip czy książę Karol – mówi naTemat Jan Wojciech Piekarski, były ambasador i dyrektor Protokołu Dyplomatycznego MSZ.
Pomnikowy strój zmarłego tragicznie prezydenta jest sprzeczny z ogólnymi zasadami ubioru, ale Lech Kaczyński nie był też przecież "magistrem elegancji". Ekspertowi przeszkadza coś zupełnie innego.
Złośliwi internauci porównują pomnik na pl. Piłsudskiego z pewnym znanym i żyjącym politykiem Prawa i Sprawiedliwości. Mowa o Marku Suskim.
Jeden z internautów wrzucił zdjęcie niemal identycznego pomnika odzwierciedlającego prezydenta... Turkmenistanu. Komentujący uznają, że Polacy popełnili plagiat, a oryginał i tak ma lepiej dopasowany strój.
Nieopodal nowego obiektu w Warszawie stoi pomnik Józefa Piłsudskiego. Są mniej więcej tego samego wzrostu (ok. 7 metrów z cokołem), ale ich wydźwięk jest zupełnie inny. – Zauważamy wizualną dysproporcję pomiędzy dumnie stojącym Lechem Kaczyńskim i skromnym marszałkiem, który ze spuszczoną głową opiera się o szablę – dodaje.
Szpetne pomniki - domena Polski
Zapytałem mojego rozmówcę, który był ambasadorem RP w Belgii, Luksemburgu oraz Izraelu, czy na świecie też stawiane są tak karykaturalne pomniki.
– Nie kojarzę żadnego szpetnego pomnika. Zagranicą przywiązuje się to tego większą wagę. Stawiane są albo symboliczne, które przedstawiają pewną wizję artystyczną, albo naturalistyczne, faktycznie oddające rzeczywistą sylwetkę. W Polsce zwłaszcza pomniki Jana Pawła II przekraczają wszelkie normy przyzwoitości i estetyki oraz fakty historyczne – kwituje Jan Piekarski.
Lech Kaczyński nie ma szczęścia do pomników - listę niefortunnych "potworków", które demolują pamięć po zmarłym prezydencie, znajdziecie pod tym adresem.
były ambasador Polski i dyrektor Protokołu Dyplomatycznego MSZ.
Najbardziej razi mnie małe podobieństwo twarzy prezydenta Lecha Kaczyńskiego do postawionego mu pomnika. Kiedy na niego patrzymy, to się zastanawiamy czyj to jest bliźniak? Nie jest podobny do żadnego z braci Kaczyńskich. Nie wiem z jakich materiałów korzystał rzeźbiarz.