
"Życzę ci zdrowia, przyjaźni i miłości" – słyszymy często w urodzinowych życzeniach. Jednak o to środkowe często jest paradoksalnie najtrudniej. Mieszkasz w wielkim mieście z dala od przyjaciół z dzieciństwa, a ostatnia rzecz, o której myślisz po przyjściu z pracy, to wyjście z kumplami. Jednak czujesz się samotny i marzy ci się paczka rodem z "Przyjaciół". Jest na to sposób. Musi ci się ... chcieć.
Zapytałam o słowo na "P" ludzi na Facebooku.
Przeprowadzałam się parę razy do różnych krajów. Teraz mieszkam w Berlinie – łatwo jest znaleźć znajomych, ale trudno o przyjaciół. Wszystkie znajomości jakoś się rozmywają.
Ola twierdzi z kolei, że w większym mieście ludzie nie mają dla siebie czasu, a "jak mają, to jest to kropelka z morza", a Wera zwierza mi się, że większość jej znajomości sprzed studiów się rozpadła, a ciężko jej nawiązywać mocne więzi z innymi ludźmi. – Nigdy nie byłam w to dobra – wyznaje.
Problem jest palący, co widzę na jednej z facebookowych grup. "Jakie macie pomysły na poznanie ludzi w miastach w których mieszkacie? Ja np. przeprowadziłam się już jakiś rok temu do Warszawy i teraz jak się już w miarę wszystko unormowało zaczęło mi brakować ludzi. Jakieś rady?" – pyta jedna z użytkowniczek.
Każdy kto próbował kiedyś zgrać swoje grafiki z przyjacielem lub (co gorsza) z kilkorgiem, wie, że to sztuka godna Nobla. Tego wieczoru nie mogę, bo idę do lekarza, a kolejnego nie możesz ty, bo idziesz z chłopakiem do kina. Tutaj wyjazd, tu choroba, ciężki dzień w pracy, wywiadówka u dzieci w szkole.
"Mam wspaniałych znajomych i dwie zajebiste przyjaciółki – zupełnie się nie spodziewałam, że tak »na starość« taka przyjaźń się może wydarzyć" – wyznaje mi Anka.
Teraz mieszkam w Niemczech od roku i tez zbieram przyjaciół po drodze, w różnych miejscach i okolicznościach, chyba jestem bardzo przywiązana do idei posiadania swojej małej wioski - daje mi to poczucie bezpieczeństwa, którego nigdy nie miałam w sytuacji rodzinnej.
