Opinią publiczną wstrząsnęło nagrani, na którym widać, jak opiekunka gnieźnieńskiego MOPS znęca się nad niewidomą 80-letnią panią Ireną. – Przestań, kur**, gadać, ile można gadać?! Leż prosto. Kłapie i kłapię tą mordą – mówiła kobieta do podopiecznej. Do tego biła ją po głowie i szarpała. "Fakt" podaje, że do ośrodka wpływały także skargi od syna innej podopiecznej niesławnej już opiekunki. Chodzi tym razem o 90-letnią panią Halinę.
– Syn 90-letniej kobiety, która również była podopieczną Kariny G., skarżył się w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Gnieźnie między innymi na to, że jego matka dostawała leki o niewłaściwych porach. Poza tym opiekunka miała przynosić i podawać staruszce stare jedzenie – relacjonuje "Faktowi" adwokat reprezentujący rodzinę pani Haliny Radosław Szczepaniak.
– Będę chciał, aby syn 90–latki występował w sprawie znęcania się nad panią Haliną jako świadek – dodaje Szczepaniak.
Sprawa jest o tyle niepokojąca, że na początku listopada redakcja naTemat zapytała dyrektor MOPS w Gnieźnie Hannę Adamczak, czy sprawa pani Ireny była pojedynczym incydentem z udziałem Kariny G.
– Z naszych informacji wynika, że było to zachowanie incydentalne. Nie mieliśmy wcześniej żadnych zgłoszeń, z których wynikałoby, że gdziekolwiek indziej kobieta dopuściła się podobnych rzeczy – tłumaczyła nam wówczas Adamczak.
Pracownica, którą wzięła na celownik prokuratura, była związana z ośrodkiem od 10 lat. Po wybuchu afery została natychmiast dyscyplinarnie zwolniona. Teraz grozi jej nawet osiem lat więzienia.