Turkish Airlines chcą przyjrzeć się LOTowi. Prezes tureckiego przewoźnika przyznał, że jest wstępnie zainteresowany kupnem polskiej spółki. Turcy w negocjacjach mają jednego konkurenta, który nie chciał się ujawnić.
Zdaniem doradcy inwestycyjnego mającego informacje o spółce, to bezprecedensowa sytuacja, że spółka zainteresowana kupnem innej firmy przyznaje to oficjalnie – To dziwne, takie zagranie uruchamia machinę spekulacji i zmusza konkurenta do podbijania ceny, nie rozumiem, czemu to ogłosili. Publiczne podanie takiej informacji może utrudnić negocjacje i zawsze jest niekorzystne dla kupującego. - Dlaczego? Konkurent zacznie podbijać cenę, za spółkę trzeba będzie więcej zapłacić, nie widzę w tym sensu.
Ministerstwo Skarbu, do którego należy LOT nie podaje kwoty, za jaką chciałoby sprzedać polskiego przewoźnika. To mogłoby osłabić pozycję negocjacyjną resortu. Zdaniem naszego rozmówcy, powtarzanie pytania „za ile” jest najprostszą drogą, by z całej transakcji nic nie wyszło. Tematem bowiem zainteresują się media, konkurencja i związki zawodowe, a taka atmosfera nie pomoże w negocjacjach.
Turkish Airlines byłyby, według osób zbliżonych do LOTu, dobrym dla niego partnerem. Linie mają agresywną politykę rozwoju, są jedną z niewielu na świecie linii lotniczych, które co roku przynoszą właścicielom zyski. Dzięki połączeniu LOT czekałby rozwój w kierunku wschodnim. Całą transakcję ułatwi z pewnością fakt, że turcy należą do tej samej sieci linii lotniczych, co LOT – Star Alliance. – Dzięki temu wszystko zostałoby w rodzinie, polski przewoźnik nie musiałby zmieniać programów lojalnościowych itp. Takie rozwiązanie jest dużo łatwiejsze do przeprowadzenia, niż gdyby LOT chciało kupić na przykład British Airways. -
Pytanie o wartość transakcji jest najmniej istotne – zdaniem naszego rozmówcy, LOT warto byłoby sprzedać nawet za złotówkę, jeśli partner zagwarantuje liniom rozwój. A jest w co inwestować. LOT potrzebuje nowych maszyn, kierunków rozwoju i dalszej restrukturyzacji. Polski przewoźnik musi ciąć koszty i wciąż poprawiać swoją ofertę. Bardzo ważne są też nowe połączenia – to one przekonują do linii klientów. Dzięki współpracy z Turkish Airlines, nasz przewoźnik zyskałby dostęp do bezpośrednich połączeń z Istambułem – a co za tym idzie, potaniałyby połączenia do Chin, Indii, Japonii i Afryki.
Po co Turkom LOT?
Jak podkreślał nasz rozmówca, odpowiedź na pytanie, po co Turkom LOT jest kluczowa – polska spółka nie ma ani nowoczesnej floty, ani dobrej sytuacji finansowej. Kłopoty z płynnością, nieułatwiające pracy związki zawodowe i wysokie koszty pracy to kwestie, w których linie tureckie są poza konkurencją. LOT może być, mimo wszystko, łakomym kąskiem dla Turków. Dzięki przejęciu polskich linii lotniczych, Turcy weszliby na nowy, 40-milionowy rynek bogacących się ludzi. Weszliby do kraju w środku Europy i od razu mieliby na tym rynku silną pozycję – LOT pozostaje wiodącym przewoźnikiem w naszym kraju. Połączone siły stałyby się ważnym graczem na europejskim i światowym rynku, LOT miałby szansę stanąć na nogi, a Ministerstwo Skarbu Państwa uwolniłoby spod swojej kontroli kolejną dużą spółkę.
Turkish Airlines a LOT
porównanie wyników za 2010 rok
W 2010 roku LOT miał 17,2 mln dolarów straty netto, Turkish Airlines zakończyło rok z wynikiem 189,3 mln dolarów zysku. CZYTAJ WIĘCEJ