W czwartek rano CBA zatrzymało Andrzeja J., byłego szefa KNF, wraz z sześcioma innymi urzędnikami. Wśród nich, jak się okazało, jest także były zastępca przewodniczącego KNF Wojciech Kwaśniak. Przed laty został on pobity, gdy po interwencji KNF wszczęto śledztwo dotyczące SKOK Wołomin.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
W wyniku działań Komisji Nadzoru Finansowego SKOK Wołomin został objęty śledztwem. Niedługo potem Wojciech Kwaśniak został ciężko pobity. Wynajęci przez przedstawiciela wołomińskiego SKOK sprawcy zaatakowali go przed domem. Kwaśniak wiele miesięcy leżał potem w szpitalu – napisała "Gazeta Wyborcza".
"To oburzające, cztery lata temu Wojciech Kwaśniak omal nie został zabity w związku z tą sprawą, dzisiaj ci, którzy zlecili zamach na niego, są na wolności, a on sam jest zatrzymany pod absurdalnymi zarzutami" – powiedział "GW" mec. Jerzy Naumann.
"Niesłychane. Ci, którzy bronili SKOKi przed jakimkolwiek nadzorem, zamykają tych, dzięki którym ludzie nie stracili swoich pieniędzy. A wszystko po to, by przykryć własną korupcyjną aferę w KNF. To polityczne bandyctwo w czystej postaci. Upadek państwa" – skomentował na Twitterze były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.
W podobnym tonie o Kwaśniaku napisał dziennikarz Onetu Janusz Schwertner. "Wojciech Kwaśniak, facet, który prawie stracił życie przez walkę ze SKOK Wołomin, brutalnie pobity przez wykonawców tego gigantycznego przekrętu, dziś sam znalazł się pod lupą prokuratury. Bo to pasuje do politycznej układanki PiS. Brzmi niepokojąco" – napisał Schwertner na Twitterze.
Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej" zwrócił uwagę, że aresztowanie poprzedniego składu KNF przykrywa aferę KNF i "bank za złotówkę".
"Genialny ruch PiS z aresztowaniem poprzedniego składu KNF. Przykrywa sprawę Chrzanowskiego i "banku za złotówkę". Wiąże aferę SKOK z PO a nie z PiS i sen. Biereckim. A na koniec wyjdzie na to, że Kwaśniak z KNF pobił się sam, a nie zlecił to SKOK Wołomin. Brawo, brawo, brawo" – napisał dziennikarz "GW" na Twitterze.
Tego samego zdania jest Kazimierz Marcinkiewicz, były premier w rządzie PiS. – Moim zdaniem jest to akcja mająca na celu rozmycie afery KNF pod rządami PiS. Wskazanie, że jest to instytucja, w której zawsze działo się coś nieprawidłowego. Tym bardziej, że ze SKOK-iem Wołomin związani są prominentni politycy PiS – powiedział Marcinkiewicz portalowi money.pl.
Przypomnijmy, że w czwartek rano CBA zatrzymało Andrzeja J., byłego szefa KNF i sześciu podległych mu urzędników. Andrzej J. pełnił funkcję szefa Komisji w latach 2011-2016 za rządów PO. Jak poinformowała Prokuratura Krajowa, podejrzani zostali zatrzymani w związku z niedopełnieniem obowiązków przez urzędników UKNF w latach 2013-2014.