To dzięki niemu Tomasz Komenda wyszedł z więzienia. Wolność zawdzięcza dociekliwemu policjantowi
redakcja naTemat
16 grudnia 2018, 12:57·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 16 grudnia 2018, 12:57
Osiemnaście lat w więzieniu za zbrodnię, której nie popełnił. Tomasz Komenda spędził tyle czasu w więzieniu i jest szansa, że spędziłby jeszcze kolejne siedem. W końcu wyszedł jednak na wolność w dużej mierze dzięki Remigiuszowi Korejwo. Dolnośląski policjant właśnie ujawnił się.
Reklama.
Sylwetkę policjanta pokazano w programie "Superwizjer" w TVN. Korejwo sam z siebie bardzo długo nie chciał się ujawnić, choć Komenda nazywał go wprost "aniołem".
Korejwo to 42-letni policjant, ojciec trójki dzieci, z przeszłością w… seminarium duchownym. Nigdy jednak nie został księdzem, a funkcjonariuszem służb specjalnych. Najlepsze lata swojego życia spędził w straży granicznej. Jak opowiadał, skakał z wysokości kilku tysięcy metrów, uczył wspinaczki górskiej.
– Wykonywałem tylko swoją pracę. Jest to służba i dla takich chwil się właśnie żyje. Może naprawiłem to, co ktoś kiedyś popsuł – powiedział bardzo skromnie Korejwo.
Policjant był blisko sprawy, ponieważ w przeszłości przeprowadził się w okolice Miłoszyc, gdzie doszło do zbrodni. Tej, za którą wyrok niesłusznie odsiadywał Komenda. – W rozmowie z ludźmi z okolic większość z nich mówiła, że siedzi niewinny człowiek. Mówili po prostu w sposób pewny, że to nie jest sprawca, że tego człowieka nigdy nie widzieli – tłumaczył.
– W międzyczasie uzyskałem informację, kto jest sprawcą. To był powód, żeby zainteresować tym prokuraturę. Sprawca był tam cały czas. Sprawca odsiadywał wyroki za podobne gwałty – wyjaśniał. Podkreślił, że nie czuje się bohaterem.
O niewinności Komendy był już przeświadczony, kiedy zobaczył matkę skazanego. Ciekawe jest też to, jak powitał go Komenda w więzieniu. Powiedział: – Panowie, czekałem na was 18 lat.
Samą sprawę gwałtu i zabójstwa 15-letniej Małgosi będzie trudno rozwiązać. Kilka miesięcy temu zmarła kobieta, która oskarżyła o to morderstwo niewinnego Tomasza Komendę. Niedawno okazało się, że inny świadek został zamordowany w sierpniu zeszłego roku.