Viktor Orban może mieć powody do zmartwienia. W Budapeszcie protestują wszystkie znaczące partie opozycyjne.
Viktor Orban może mieć powody do zmartwienia. W Budapeszcie protestują wszystkie znaczące partie opozycyjne. Fot. Facebook.com/dk365

Na Węgrzech trwają masowe protesty przeciwko rządom Viktora Orbana. Protestują praktycznie wszystkie partie opozycyjne. Powodem jest między innymi nowelizacja kodeksu pracy zwana przez opozycję "ustawą niewolniczą", która zwiększa limit godzin nadliczbowych. A teraz oliwy do ognia dolał fakt, że opozycyjni politycy zostali brutalnie wyniesieni z siedziby węgierskiej telewizji publicznej.

REKLAMA
"Na to chciałbym zwrócić Państwa szczególną uwagę. Przedstawiciele opozycji, różnych środowisk uznali, że występują pod wspólną flagą. To gremium jest wewnętrznie sprzeczne, a jednak funkcjonuje" – napisał polsko-węgierski politolog Dominik Héjj

W kolejnym tweecie dodał, że wzajemnie oklaskuje się lewica i prawica i porównał, że to tak jakby Ruch Narodowy bił brawo partii Razem i odwrotnie.

Inny komentator węgierskiej sceny politycznej Arkadiusz Karski zwrócił uwagę, że opozycja określa się wspólnie jako "opór" w miejsce "opozycja". W ten sposób wzywają ludność węgierską do przeciwstawienia się sytuacji, w której państwo podporządkowane jest Orbanowi i jego ludziom.

Z budynku węgierskiej telewizji publicznej siłą wyprowadzono w poniedziałek dwoje opozycyjnych polityków, którzy dostali się tam w nocy po niedzielnej antyrządowej demonstracji wśród innych polityków opozycji.
"Bernadett Szel i Akos Hadhazy (byli współprzewodniczący partii Polityka Może Być Inna) zostali siłą wyprowadzeni z budynku" – podał węgierski portal index.hu. Szel powiedziała, że chciała tylko, by została odczytana ich pięciopunktowa petycja i zamierzali się w tej sprawie spotkać z władzami telewizji. Sposób w jaki opozycyjni politycy zostali wyproadzeni siłą z siedziby węgierskiej telewizji publicznej, pokazuje krótkie nagranie na Twitterze.

W petycji domagali się między innymi niezależnych sądów, niezależnych mediów publicznych czy natychmiastowego wycofania kodeksu pracy zwanego ustawą niewolniczą.
źródło: index.hu