Paweł Jasienica
Rzeczpospolita Obojga Narodów tom I
Paweł Jasienica Rzeczpospolita Obojga Narodów tom I Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Reklama.
Kto włada historią, kto narzuca swoje spojrzenie na nią, ten włada przyszłością. Ta myśl, która zawarta jest w znakomitym Roku 1984, Orwella, aktualna jest do dnia dzisiejszego. Ten, kto zatwierdza szkolne podręczniki, przygotowuje listę lektur i kształci nauczycieli, ten ma możliwość kształtowania umysłów młodych. Z tego właśnie względu wszelkiej maści dyktatorzy przywiązywali wagę do systemu edukacji. Dorośli mogli nie kochać dyktatury, dzieci jednak musiały im sprzyjać. Właśnie z tego względu niemarksistowskie spojrzenie na historię, spotkało się personalną krytyką Jasienicy, a jego serię książek o historii Polski uczynić najbardziej upragnioną książką w latach osiemdziesiątych. I chyba nadal wielu może się z niej sporo nauczyć.
Oczywiście możemy powiedzieć, że przez ostatnie lata historycy dokonali szeregu odkryć, przez co eseje Jasienicy stają się mniej aktualne. To prawda, badania historyczne trwają i każdy dzień może przynieść nowe ustalenia. Sam Autor jednak nie rościł sobie prawa do określania swoich książek historycznymi. Pisane w formie eseju miały uczyć samodzielnego myślenia, przemycając jednocześnie tezy niezbyt wygodne dla autorytarnej władzy. Cenzura? Można wskazać na nią choćby przykładem Galla Anonima, który nie mogąc napisać wszystkiego, czego dowiedział się o Bolesławie Śmiałym, wolał niedopowiedzenia od fałszowania historii. A przykład Zygmunta III, który rozdając dobra królewskie nie umocnił, jak zamierzał, swej władzy, uszczuplając jedynie zasoby koronne? Jasienica wskazuje na możliwość oparcia się o drobną szlachtę, co było znacznie tańsze, skuteczniejsze, a przede wszystkim realnie mogło wzmocnić królewską władzę. Rola jednostki bowiem mogła być państwowotwórcza, jak i szkodząca interesowi kraju. Wystarczy bowiem jeden rządny zemsty i nie mający żadnych skrupułów despota, by skłócić nawet najbliższych sąsiadów, czyniąc z nich bezwolne narzędzia w swoich dłoniach. A despota, który sam zaniedbuje obronność, lub pozwala na to, jest podwójnie niebezpieczny. Szkodzi bowiem przyszłości kraju, za który jest odpowiedzialny. Oczywiście despota przystroi się w patriotyczne szaty, mając jedynie narodowe barwy i symbole za narzędzia takie same jak nóż i widelec lub choćby młotek. Dlatego despoci nie lubią takich książek jak te o historii Polski. Ten, kto je przeczyta znajdzie analogie, jakże czytelne, po czym się sprzeciwi, a jego głośne nie może być dla despoty kłopotliwe, a nawet niebezpieczne.
.
Pamiętajmy o tym, czytajmy i myślmy.