Do wybuchu doszło w kopalni węgla kamiennego CSM w Karwinie w czeskiej części Śląska Cieszyńskiego w czwartek. Jak na razie wiadomo o pięciu ofiarach śmiertelnych i 10 rannych górnikach. Wśród poszkodowanych są Polacy. Na miejsce jedzie Mateusz Morawiecki.
Mogę potwierdzić, że o godzinie 17:16 doszło do katastrofy górniczej. Przyczyną było zapalenie się metanu, co spowodowało dewastację niektórych wyrobisk – powiedział rzecznik spółki Kopalnie Ostrawsko-Karwińskie (OKD) Ivo Czelechovsky w czwartkowy wieczór.
Zapłon metanu nastąpił na głębokości 800 metrów. Pod ziemią wciąż pracują ratownicy, który próbują dotrzeć do poszkodowanych górników. W chwili wybuchu w wyrobiskach pracowało 23 osoby.
– Myślę, że 99 procent tych ludzi to Polacy – powiedział Czelechovsky, odnosząc się do grupy górników, która przebywała w chwili wybuchu pod ziemią. Na dole prawdopodobnie pracowało tylko dwóch Czechów, resztę ekipy stanowili nasi rodacy.
Nad ranem szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk potwierdził, że na miejsce udaje się Mateusz Morawiecki. Na miejsce wysłano z Polski także dwa pięcioosobowe zespoły zawodowego pogotowia górniczego, które mają pomóc swoim czeskim kolegom w akcji ratunkowej.
Jeszcze nie wiadomo, co było powodem wybuchu metanu. Trwa śledztwo w tej sprawie oraz procedury sprawdzające kopalni.