Ile jest prawdy w tym, co mówi Ruch Palikota o legalizacji marihuany, że wśród Polaków istnieje na to powszechne oczekiwanie? Jak pokazują najnowsze dane ekspertów zajmujących się przeciwdziałaniem narkomanii, całkiem sporo. Zdaje się jednak, że Palikot bardziej to oczekiwanie wywołał, niż na nie odpowiedział.
Latem 2010 roku legalizacji popularnej trawki chciało 27 proc. ludzi młodych i 11 proc. dorosłych. Tylko na depenalizację małych ilości gotowych było zgodzić się odpowiednio 32 i 15 proc. Dzisiaj wśród młodzieży ten odsetek to już 51 proc. Niewiele mniej, bo 48 proc. młodych Polaków oczekuje legalizacji marihuany. Także dorośli patrzą na to bardziej przychylnym okiem. 17 proc. zgadza się na depenalizację posiadania tego narkotyku na własny użytek, a o jeden punkt procentowy mniej jest dojrzałych zwolenników legalizacji marihuany.
Czy to zasługa działań Ruchu Palikota, że za jego sprawą narkotyk tak zyskał na popularności? Eksperci zdają się to właśnie sugerować i w raporcie przyznają, że badanie miało zweryfikować głoszone przez ludzi Janusza Palikota tezy o oczekiwaniu na większą swobodę przy zażywaniu miękkich narkotyków wśród Polaków.
Co ciekawe, większość respondentów odpowiedziała jednak, że działania Ruchu Palikota nie sprzyjają rozwiązaniu problemu depenalizacji marihuany. Około 72 proc. z nich uznało, że Palikot wcale nie pomaga.
Tymczasem prawdziwej pomocy potrzebuje nie mniej osób, niż jest tych czekających na legalizację marihuany. MCPU przygotowując najnowszy raport zwróciło się o opinię od kilkudziesięciu terapeutów z całej Polski. Ci nie mieli wątpliwości. 70 proc. z nich stwierdziło, że obserwuje wzrost problemu narkotykowego. Prawie tyle samo poinformowało, że liczba osób uzależnionych od marihuany wzrosła w ostatnim roku, a wiek uzależnionych obniża się. 90 proc. specjalistów było pewnych, że kampanie promujące walkę o legalizację marihuany wpływają na wzrost popytu na ten narkotyk.
Informując NaTemat.pl o wynikach tych badań Mazowieckie Centrum Profilaktyki Uzależnień zwróciło uwagę, że za wzrostem zainteresowania narkotykami idzie szereg innych problemów, które dotykają współczesną młodzież.
Dzisiejsza "Rzeczpospolita" donosi na przykład, że z danych Komendy Głównej Policji wynika, iż odsetek rozbojów w szkołach wzrósł w ostatnich dwóch latach aż o 93 proc.! O połowę zwiększyła się liczba tzw. przestępstw narkotykowych. Rośnie też agresja. Na łamach "Rz" socjologowie oceniali, że to wina głównie gier komputerowych. Zajmujący się profilaktyką uzależnień zwracają jednak uwagę, że nie tylko.
Warto zauważyć, że okres wzrostu agresji i przestępczości wśród młodych wręcz idealnie pokrywa się z tym, w którym odnotowano prawie dwukrotny wzrost zainteresowania młodzieży narkotykami.
A zdaje się, że tego lepiej uczy się ona nie z nawet najbrutalniejszych gier komputerowych, a wieczornych "Wiadomości", gdzie pan poseł z zaciekłą miną walczy, by można było spokojnie zapalić. Bo tak trzeba, bo tego przecież chce cała Polska.
Analiza wyników badania pokazuje że, w przypadku młodych ludzi młodych nie ma większych różnic co do opinii na temat narkotyków, z punktu widzenia takich zmiennych jak: miejsce zamieszkania (miasto / wieś), czy poziom wykształcenia rodziców