Wybór na Eurowizję to duża niespodzianka. Przerabiały już hity Podsiadły, Depeche Mode i Metalliki
redakcja naTemat
15 lutego 2019, 16:56·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 15 lutego 2019, 16:56
Po raz pierwszy od 14 lat reprezentantów Polski na Eurowizję wybrano w inny niż zwykle sposób. O nominacji nie zdecydowali widzowie, a... komisja konkursowa. TVP ogłosiła, że w 64. edycji Eurowizji (14-18 maja w izraelskim Tel Awiwie) Polskę reprezentować będzie folkowy zespół Tulia.
Reklama.
Zgłoszenia kandydatów do Eurowizji można było nadsyłać do 5 lutego. I wreszcie poznaliśmy, jaki jest wybór komisji konkursowej.
Folkowa Tulia grupa powstała w 2017 toku. Tworzą ją cztery utalentowane dziewczyny: Jolanta Sinkiewicz, Patrycja Nowicka, Dominika Siepa i Tulia Biczak. Jak łatwo się domyślić, od jej imienia grupa wzięła swoją nazwę.
Tulia ma już na swoim koncie pierwszy poważny sukces: zwycięstwo w zeszłorocznym 55. konkursie premier na festiwalu w Opolu. Zespół zagrał "Jeszcze cię nie ma" i zdobył nagrodę jurorów i publiczności oraz nagrodę specjalną ZAiKS.
Na swoim koncie Tulia ma cover Dawida Podsiadły – "Nieznajomy". Ale także jeden z największych przebojów kultowego Depeche Mode – "Enjoy the Silence". To dzięki swojej wersji hitu z początku lat 90. Tulia zyskała popularność. Przerobiła także niezapomnianą balladę zespołu Metallica – "Nothing Else Matters". To nie wszystko. Grupa nagrała covery takich artystów jak Grzegorz Ciechowski, Maanam, Wilki, T.Love, Seweryn Krajewski i Stan Borys.
Poza tymi przebojami na debiutanckiej płycie "Tulia" znalazły się też oryginalne utwory. Longplay pokrył się w Polsce platyną. "Biały śpiew dziewczyn robi wrażenie, szczególnie jeśli ucho nienawykłe, ale proszę się nie dać nabrać" – napisał o pierwszej płycie Tulii polski dziennikarz muzyczny Jarek Szubrycht.
Oryginalne brzmienie grupy Tulia to wynik nietuzinkowych instrumentów. Formacja wykorzystuje takie instrumenty jak suka biłgorajska, lira korbowa czy piszczałka wielkanocna.