"Chcesz odpoczywać statystycznie na emeryturze 21, a nie 6 lat"? "Czy chcesz dostawać wyroki sądowe niższe nawet o połowę"? "Czy, gdy statek tonie, wolisz jeść suchary w szalupie, czy tonąć w zimnej wodzie"? Chcesz? To chcesz być kobietą. W końcu bycie kobietą jest pozbawione wszelkich problemów, nie to co życie męskiej, "gorszej" płci. Tak wynika z zaproszenia na kontrowersyjną wystawę "Chcę być kobietą!". O co w ogóle chodzi? Mamy komentarz twórców.
Chyba dawno żadna wystawa w Polsce nie wzbudzała takich emocji. Ba, wręcz kontrowersji i fali hejtu. Jak stwierdził jej kurator Sławomir Marzec na Facebooku, organizowana przez Mazowiecki Instytut Kultury wystawa "Chcę być kobietą!" w Galerii XX1 "już na tydzień przed otwarciem stała się najbardziej kontrowersyjną wystawą sztuki ostatnich lat".
Poszło o zaproszenie.
Wolisz tonąć czy jeść suchary?
"Pierwsza w Polsce emancypacyjna wystawa, na której kilkunastu uznanych artystów walczy o równouprawnienie, lecz tym razem w perspektywie tej drugiej, »gorszej« płci. Artyści walczą tu także w obronie feminizmu, przeciw zamienianiu go ze strategii emancypacji w ideologię panowania" – brzmi tekst zapraszający do obejrzenia wystawy, której otwarcie zaplanowano 8 marca. To wszystko "nie bez pewnej (auto)ironii".
Największe kontrowersje wzbudziły jednak pytania, które mają zweryfikować, czy "chcesz być kobietą". "Czy chcesz żyć średnio 10 lat dłużej?", "Chcesz za to pracować 5 lat krócej?", "Chcesz odpoczywać statystycznie na emeryturze 21, a nie 6 lat?" – pytają nas twórcy.
Dalej pytania się rozkręcają: "Czy chcesz 8 razy mniej być narażonym na samobójstwo?", "Czy chcesz dostawać wyroki sądowe niższe nawet o połowę?", "Czy – przy średnich zarobkach – pracując między 60 a 65 rokiem życia, chcesz za tę samą pracę dostawać ok. 150 tys. więcej?", "Czy chcesz 10 razy mniej być narażonym na bezdomność?".
Na końcu jest jeszcze ciekawiej. "Czy, gdy statek tonie, wolisz jeść suchary w szalupie, czy tonąć w zimnej wodzie?" – słyszymy pytanie. I przede wszystkim "czy chcesz, aby twoja osobista agresywność była odbierana jako element walki o emancypację"?
Masz większość odpowiedzi na "tak"? "To chcesz być kobietą!".
"Nie chce być kobietą"
Oburzonych jest wiele kobiet, na stronach i grupach feministycznych aż huczy. Wrażenie jest jedno – twórcy wystawy uważają, że życie kobiet jest sielanką. Żyjemy dłużej, pracujemy krócej, zarabiamy więcej, rzadziej się zabijamy. A kiedy tonie statek, bezpiecznie siedzimy w szalupach (co już samo w sobie brzmi jak rodem z "Titanica").
"Żenujące", "straszne", "Boże, co za porażka" – brzmią niektóre z komentarzy na stronie na Facebooku "Feminiskra". Kobiety wprost mówią, że te statystyczne fakty średnio mają się do rzeczywistości. Do tego to niewiarygodne uproszczenie rzeczywistości kobiet.
Skomentowała to w obszernym poście autorka "Feminiskry". "Mazowiecki Instytut Kultury, to tak na poważnie, czy ktoś Wam logo podprowadził? Nie do końca kumam, co tu się...?" – zwróciła się do instytutu blogerka. "Ironia? Sarkazm? (...) Pewnie, jak zawsze, brak mi dystansu. Cała lista zalet kobiecego żywota aż się prosi o tak samo głupkowatą kontrę" – napisała.
I zgodnie z obietnicą odpowiedziała kontrą. "Czy chcesz, żeby inni decydowali o twoim ciele?", "Czy chcesz nauczyć się na własnej skórze, normalizacji przemocy i dyskryminacji?", "Czy chcesz zaiwaniać w pracy i w domu?", "Czy chcesz zarabiać mniej niż osoby wykonujące tę samą pracę?", "Czy chcesz być ozdobą świata niezależnie od humoru czy stanu zdrowia?" – pyta autorka "Feminiskry".
I idzie dalej. "Czy chcesz mieć 1/6 szans, że padniesz ofiarą »niespodziewanej przyjemności«?", "Czy chcesz poznać smak upokorzenia podczas żarcików przy piwie?", "Chcesz przesrać albo przerzygać 3 dni podczas okresu?", Czy chcesz słyszeć nieproszone i/lub wulgarne komentarze na temat swojego ciała?" – czytamy na stronie.
I na końcu odniosła się do słynnych "feminazistek" ("Czy chcesz, aby cię uciszano i porównywano do nazistów albo zarzucano seksualną frustrację, gdy piętnujesz niewłaściwe zachowanie?") oraz wszechobecnego zarzutu o brak dystansu w sprawach dotyczących m.in. seksistowskich zachowań ("Chcesz by »dystans« stał się Twoim drugim imieniem?").
"Chcesz? "Ku...a, zapraszam" – zakończyła post autorka. "Zachęty" do bycia kobietą pojawiały się także w komentarzach, w których udzielali się również mężczyźni.
"Ale o tym, że: to kobiety umierają na raka częściej, częściej są hospitalizowane, dużo częściej padają ofiarą morderstw, przetrzymywań, znacznie częściej są sprzedawane jako żywy towar, dużo większy odsetek kobiet cierpi na choroby psychiczne, takie jak depresja, choroba dwubiegunowa, dużo więcej kobiet zachoruje na Alzheimera, kobiety umierają przy porodach, to kobiety muszą pilnować, by nie zostać napastowane, już nie wspominali? " – napisała jedna z kobiet.
Z kolei inna użytkowniczka Facebooka skomentowałą: "A czy chcesz cierpieć bóle porodowe, połogowe? Chcesz być 10 x bardziej narażony na molestowanie seksualne i przemoc domową? (...) Chcesz krwawić i cierpieć straszne bóle 3 dni w miesiącu? Chcesz słyszeć różne niemoralne propozycje i słyszeć, ze odniosłeś sukces, bo dałeś dupy? (...) Jeśli nie, to nie chcesz być kobietą".
"Jak już wywlekać fakty na temat kobiet to wszystkie, a nie tylko te wygodniejsze..." – zauważył ktoś.
"To nie nasze poglądy
Jednak na razie mamy tylko zaproszenie, jaka będzie sama wystawa? Ironiczna? Absurdalna? Na serio? Sprowokować odbiorców już się udało, ale czy jest jest tu jakieś drugie dno? Pole do dyskusji? Jakaś kontra?
– Ta wystawa będzie normalna, spokojna, nie spodziewamy się żadnych kontrowersji – zapewnia w rozmowie z naTemat koordynator wystawy z Galerii XX1 Ryszard Ługowski.
– Kurator wystawy Sławomir Marzec zaproponował wystawę na 8 marca złożoną z mężczyzn: mężczyźni o kobietach, dla kobiet, wobec kobiet. Żaden z nas nie ma problemu ze swoją seksualnością, dlatego tytuł "Chcę być kobietą!" wydawał nam się dosyć dowcipny. Dlaczego mężczyźni? Pewnie dlatego, że na Dzień Kobiet i w 100-lecie otrzymania praw wyborczych przez kobiety tych wystaw kobiecych jest dużo. Wydawało mi się to mnie konwencjonalne, niż zrobienie na 8 marca następnej wystawy samych kobiet – mówi Ługowski.
Koordynator z Galerii XX1 przyznaje, że nie wie jeszcze, jak wystawa będzie wyglądała, ponieważ nie wie, z czym przyjadą artyści z innych miast. – Pokażemy prace, które już powstały i były pokazywane w różnych miejscach. Niektórzy artyści specjalnie przygotowują też jakiś portret swój czy swojej żony. Jak znam panów, to żaden raczej nie będzie specjalnie "antykobiecy", żaden z nas nie jest – opowiada.
Sugeruje, że za całe zamieszanie odpowiada właśnie Marzec, autor zaproszenia. – Jego nieszczęsny tekst został doklejony do wydarzenia i w ten sposób cała wystawa jeszcze przed otwarciem dostała po uszach. Wyciągnął pewne wybiórcze dane statystyczne o kobietach, chociaż oczywiście problem jest o wiele szerszy.
Jak zapewnia Ługowski, kontrowersyjny tekst w zaproszeniu nie jest odzwierciedleniem poglądów ani artystów, ani Mazowieckiego Instytutu Kultury. – Nigdy nie cenzurowałem wystaw w galerii. Jak już kogoś zapraszam i zgadzam się na wystawę, to nie będę zdejmował prac czy zakazywał mówić. Najlepiej poczekać do wystawy i zobaczyć – dodaje.
I poleca kontakt ze Sławomirem Marcem.
Jak twierdzi kurator, pytania w zaproszeniu nie miały być złośliwe, lecz miały wywołać dyskusję. – To miał być dowcip i ironia. W żaden sposób tutaj nie ma podtekstów, że kobiety mają być dyskryminowane czy obrażone. Nie chodziło mi o akieś anachroniczne spory męsko-damskie, rachityczny feminizm, który widzimy w internecie. To jest rachityczny, prowincjonalny feminizm, bo chodzi o emancypację wszystkich.
Marzec dodaje również, że w kilku pytaniach "nie był w stanie ująć złożoności problemu", jakim są prawa kobiet.
– Chodziło mi o pokazanie tego, że nie możemy żyć w zamkniętych narracjach, że faceci są winni za wszystko. W instytucjach artystycznych nie ma wystaw mężczyzn. Większość to wystawy feministyczne, instytucje mają do tego prawo, ale trochę wyważenia – zauważa. Nasze intencje zostały całkiem opacznie zrozumiano.
Winny system
O co chodziło więc kuratorowi "Chce być kobietą!"? O równouprawnienie i wolność dla wszystkich.
– Chodzi mi o równouprawnienie, bardzo szeroko pojęte i wielowymiarowe, oparte na indywidualnych podmiotowościach. W dzisiejszych czasach logika tożsamości – to że ktoś jest Polakiem, mężczyzną, katolikiem – w ogóle jest rzeczą wtórną wobec tego, że powinniśmy walczyć o jednostkową autonomię człowieka i obywatela. Trzeba praktycznej równości wszystkich ludzi, ale na poziomie bycia obywatelem bez jego tożsamości płciowej – tłumaczy.
I podkreśla że główne przesłanie wystawy "Chcę być kobietą!" brzmi: musimy walczyć o prawo do bycia sobą, bez względu na płeć. Jego wystawa nie miała uderzyć w kobiety, a w system. – Chodzi o logikę polityki społecznej, ekonomicznej, kulturalnej. W tym kraju się zabiera jednym, żeby dać drugim. Nasza realność polityczna jest oparta na grze roszczeń i uzurpacji, przywilejach. Te dyskryminacje minione, zaszłości z historii leczy się przez nowe dyskryminacje – mówi.
Według Marca oczekuje się dziś, że "mężczyźni odpokutują za, że kiedyś kobiety był dyskryminowane". – Oczywiście dzisiaj też są, ale każdy jest dyskryminowany. Powinniśmy zwalczać wszystkie dyskryminacje, nie tylko te określone – stwierdza.
Sławomir Marzec, który również nie wie jeszcze, jak wystawa będzie wyglądać, podkreśla, że nie ma ona żadnego programu. – Każdy artysta przyjedzie z czymś innym i ja tego nie kontroluję. Każdy artysta będzie odpowiadał za własne działania – zapewnia.
Wystawa "Chcę być kobietą!" będzie miała swoje otwarcie 8 marca, w Dzień Kobiet.
Reklama.
Sławomir Marzec
kurator wystawy
Nie tylko kobiety mają prawo być dyskryminowane. Wszyscy faceci nie mogą być odpowiedzialni za gwałty. Gwałci 1 procent facetów, a 100 procent ma chodzić w kagańcach?