Dokładnie 99,99 procent – tyle wyniosła frekwencja w wyborach członków Najwyższego Zgromadzenia Ludowego w Korei Północnej. To jeszcze lepszy wynik niż w poprzednim głosowaniu, kiedy frekwencja wyborcza wyniosła "jedynie" 99,97 proc.
Obywatele Korei Północnej co pięć lat chodzą do urn, by wybrać członków Najwyższego Zgromadzenia Ludowego. Tym razem frekwencja w wyborach okazała się bliska 100 proc. Jak podaje "The Japan Times", wyniosła 99,99 proc. Gazeta opublikowała te dane w oparciu o komunikat państwowej, północnokoreańskiej agencji prasowej KCNA.
Wybory w Korei Północnej uznawane są bardziej za rytuał, niż faktyczny głos obywateli. Media zwracają uwagę, że nie ma w nich mowy o jakiejkolwiek konkurencji. Tak było też w ostatnim przypadku, kiedy w każdym okręgu na karcie do głosowania widniało nazwisko tylko jednego kandydata.
Co z tym 0,01 proc?
KCNA zaznacza, że tegoroczna frekwencja jest lepsza, niż w poprzednich wyborach, ale nie osiągnęła 100 proc. W ostatnim głosowaniu wyniosła ona "tylko" 99,97 proc. Agencja ma wytłumaczenie, dlaczego tym razem nie udało się dobić do setki. Jak czytamy, "część obywateli pracuje za granicą albo na oceanach".
"Wszyscy wyborcy uczestniczyli jako jedność w wyborach, aby wzmocnić siłę naszego narodu, tak mocną, jak skała" – pisze KCNA, powołując się na raport wydany przez Centralną Komisję Wyborczą. Do tej pory nie opublikowano listy 687 wybranych polityków, z których każdy uzyskał 100 proc. głosów.