Tajemnica zniknięcia księdza z parafii pod Pabianicami została rozwiązana.
Tajemnica zniknięcia księdza z parafii pod Pabianicami została rozwiązana. Fot. 123RF / zdjęcie seryjne

Mieszkańcy Woli Zaradzyńskiej od paru lat zastanawiają się, co stało się z ich proboszczem. Z dnia na dzień po prostu zniknął. Zorganizowali nawet akcję protestacyjną przeciwko przysłaniu do parafii następcy. Gorliwym obrońcom duchownego zapewne nie spodoba się więc to, co ustaliła "Gazeta Wyborcza" oraz Pabianice TV.

REKLAMA
Ksiądz Grzegorz A. został proboszczem w Woli Zaradzyńskiej w 2008 roku. Wcześniej był wikariuszem w parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego w Łodzi. W 2016 roku ślad po nim zaginął. Jak podawała lokalna telewizja Pabianice TV, ksiądz stracił prawa do posługi i wyrzucono go z parafii. Mieszkańcy Woli protestowali, ale na próżno. Kapłan do nich nie wrócił.
Dzięki najnowszym ustaleniom łódzkiego oddziału "Gazety Wyborczej" wiadomo dlaczego tak się stało. Chodzi o wydarzenia, które miały miejsce, kiedy A. był jeszcze wikariuszem w Łodzi. Ksiądz Grzegorz przyjaźnił się z pewną katechetką, która samotnie wychowywała dwóch synów: starszego Michała i młodszego Łukasza. Namówił ją, żeby obaj zostali ministrantami.
"Chłopcy rośli, a ksiądz był w domu stale obecny. W 2008 r. został proboszczem w Woli Zaradzyńskiej, ale o nich nie zapomniał. Zabierał na zakupy, przynosił prezenty, wpadał na obiady, choć w malutkiej wsi pomiędzy Pabianicami a Rzgowem miał pełne ręce roboty. Budował kościół, organizował pielgrzymki: Ziemia Święta, Turcja, Francja, Włochy, Lourdes, La Salette, Fatima. Zawsze, kiedy wyjeżdżał, zabierał ze sobą Michała" – czytamy w artykule Blanki Rogowskiej w łódzkiej "Wyborczej".
Straszna wiadomość wyszła na jaw w 2016 r., gdy Michał umierał na białaczkę. Chłopiec wyznał, że był molestowany przez księdza Grzegorza i prosił mamę, żeby chroniła jego brata – Łukasza.
To właśnie ta informacja sprawiła, że A. zniknął z parafii. Proces trwa, ale jest utajniony. Sprawa molestowania ministrantów z Łodzi nie znalazła się jeszcze na mapie pedofilii w Kościele stworzonej przez Fundację Nie Lękajcie się.