
Warszawski radny PiS Sebastian Kaleta zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia ws. zniżek na reklamy autobusowe, które rzekomo mieli dostać kandydaci Koalicji Obywatelskiej przed ostatnimi wyborami samorządowymi. Do tych zarzutów odniósł się rzecznik prezydenta stolicy Kamil Dąbrowa, który alarm radnego określił jako "fake news".
REKLAMA
"Miejska spółka zależna od polityków PO udzieliła PO 80 proc. zniżki na reklamy na miejskich autobusach. W trakcie kampanii Warszawa była zalana tymi reklamami, teraz wiemy dlaczego. Należąca do warszawiaków spółka robiła to niemal darmo, ciekawe czy te 20% w ogóle koszty pokrywało" – napisał na Twitterze Sebastian Kaleta. Warszawski radny powołał się na publikację portalu dorzeczy.pl, który szerzej opisał problem.
Kaleta nie zamierza zostawić tej sprawy bez żadnej reakcji. "W związku ze skandalem związanym z gigantycznymi zniżkami dla PO za reklamy na miejskich autobusach przygotowuję zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa (wyrządzenie szkody spółce, nielegalne finansowanie kampanii)" – przekazał.
Więcej szczegółów Kaleta zdradził w rozmowie z portalem wPolityce.pl. – Zawiadomienie będzie obejmowało również wniosek o zbadanie kampanii "Sami Zobaczcie", realizowanej w tym samym czasie, by wyjaśnić, czy przypadkiem pieniądze z tej akcji nie były uzupełnieniem tego rabatu, jakiego udzielono kandydatom Koalicji Obywatelskiej przed wyborami samorządowymi – podkreślił.
Do zarzutów mówiących o zniżkach odniósł się Kamil Dąbrowa, rzecznik prezydenta Warszawy. "Fake news Panie Radny Sebastianie Kaleta, żeby nie powiedzieć mocniej. Cennik jest taki sam dla wszystkich komitetów. Rabat dotyczył monitorów, a nie tyłów autobusów. Korzystały z tego 4 komitety. Proszę nie kłamać w piątek" – stwierdził.
Portal dorzeczy.pl zwrócił się o komentarz w sprawie do Miejskich Zakładów Autobusowych. "Nie faworyzowaliśmy nikogo. Zniżki były jednakowe dla wszystkich" – odpowiedział rzecznik przedsiębiorstwa.
źródło: wPolityce.pl
