Brytyjska Izba Gmin odrzuciła rządowy projekt umowy wyjścia z Unii Europejskiej. Oznacza to, ze skierowała kraj w stronę bezumownego brexitu albo kolejnego procesu opuszczenia UE i udziału w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Za przyjęciem umowy głosowało 286 posłów, przy sprzeciwie 344 deputowanych. Tuż po ogłoszeniu wyników szef Rady Europejskiej Donald Tusk oświadczył, że zwołuje nadzwyczajne posiedzenie Rady, które odbędzie się 10 kwietnia.
Decyzja brytyjskiego parlamentu to odpowiedź na postawione w ubiegłym tygodniu ultimatum ze strony Rady Europejskiej. RE zażądała przyjęcia głównego tekstu do końca dnia w piątek jako warunku dla przedłużenia procesu opuszczenia Unii Europejskiej do 22 maja.
Brytyjska premier Theresa May oświadczyła, że w wyniku głosowania Wielka Brytania prawie na pewno będzie musiała wziąć udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Propozycja rządowa, która zakładała rozłączenie umowy wyjścia i deklaracji politycznej pozwalała na obejście wcześniejszej decyzji spikera Izby Gmin Johna Bercowa, który sugerował chęć zablokowania próby poddania ich pod trzecie głosowanie.
Deputowani wcześniej dwukrotnie odrzucali pakiet umowy wyjścia z Unii Europejskiej i deklaracji politycznej w sprawie przyszłej relacji ze Wspólnotą. Izba Gmin odrzuciła aż osiem propozycji w głosowaniu nad alternatywnymi scenariuszami wyjścia z UE.
Najbliżej do uzyskania większości głosów "za" był projekt zakładający, aby w porozumieniu o brexicie zawarte zostało zobowiązanie do wynegocjowania "stałej i kompleksowej unii celnej Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej".