Podano wstępne i nieoficjalne wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie. Z danych napływających z Kijowa wynika, iż zwycięzcą na tym etapie rywalizacji jest komik Wołodymyr Zełenski. Do drugiej tury wszedł także obecny prezydent Petro Poroszenko.
Jak donoszą ukraińskie media, Wołodymyr Zełenski zdobył ok. 30,4 proc. głosów. Na Petro Poroszenkę głosowało 17,8 proc. ukraińskich wyborców. Ta dwójka zmierzy się 21 kwietnia w drugiej turze wyborów prezydenckich. Wśród liczących się kandydatów była także Julia Tymoszenko. Była premier Ukrainy zdobyła ok. 14,2 proc.
Trzeba jednak zaznaczyć, że te pochodzące z badania "Narodowy exit poll 2019" wyniki podano o godz. 18:00, czyli dwie godziny przed zamknięciem lokali wyborczych.
"Wymyślony" kandydat
Wołodymyr Zełenski ma 41 lat i do niedawna z polityką nie miał wiele wspólnego. Ukraińskiej opinii publicznej znany był jako komik i aktor. Szczególną popularność Zełenski osiągnął w 2015 roku, gdy w serialu komediowym "Sługa narodu" zagrał nauczyciela historii, który przypadkiem... został prezydentem Ukrainy.
W 2017 roku wokół Wołodymyra Zełenskiego stworzono projekt, który poniekąd wcielał tę satyryczną historię w życie. Najpierw zarejestrowano partię o nazwie Sługa narodu, a następnie wystawiono kandydaturę komika w walce o fotel prezydencki. Od tego momentu poparcie dla niego tylko wzrastało, choć publiczna działalność Zełenskiego nadal miała cechy głównie satyryczne.
Wołodymyr Zełenski sukces zawdzięcza krytyce obecnej klasy politycznej, ale wielu Ukraińców uważa go za marionetkę potężnego oligarchy Ihora Kołomojskiego, który od lat jest skłócony z Petro Poroszenką. Kołomojski miał więc wpompować wiele sił i środków w stworzenie Zełenskiego w ramach pewnego odwetu.