Załóżmy, że nie włącza ci się komputer. Pierwsze co robisz, to szukasz rozwiązania problemu w wyszukiwarce Google. Wśród pierwszych wyników wyszukiwania natrafiasz na linki do tematów z forum Elektrody, bo strona jest bardzo dobrze wypozycjonowana. Wchodzisz tam, nie znajdujesz tego co potrzeba, więc zakładasz nowy temat. I wtedy się zaczyna zabawa.
"Temat był wałkowany milion razy", "Użyj opcji szukaj" - zwykle laik, który przyszedł "na gotowe" dostaje taką odpowiedź. Albo jest odsyłany do Google'a, z którego właśnie przyszedł...
Forumowicze wpisują się mocno w pewien stereotyp zgorzkniałych fanatyków elektrotechniki, którzy mają pół mieszkania zagracone zasilaczami i książkami Adama Słodowego. I nie ma dnia, by ktoś nie wdepnął w tranzystor. Powstała nawet pasta szkalująca użytkowników Elektrody.