
Były operator GROM-u, autor książek ''Przetrwać Belize'', ''Ostatnich gryzą psy'', ''Zatoka'' i ''Camp Pozzi''

Nie trudno odgadnąć co może napisać żołnierz Jednostki Wojskowej GROM o żołnierzach US Navy SEALS, choć oni sami wolą nazywać się marynarzami. Marynarze to twardzi faceci, więc jeśli mowa o marynarzach, to SEALsi są esencją tej twardości, a mówimy o byciu twardym w boju na pierwszej linii.
– Chcieliśmy opowiedzieć historię nieco inną niż dotychczasowe książki bazujące na wspomnieniach weteranów Wojny z terroryzmem. Główny nacisk położyliśmy na psychologię walki – mówi w wywiadzie dla na:Temat autor ''Ostatniego Snajpera'', który miał też okazję zagrać... samego siebie w nominowanym do Oscara filmie Clinta Eastwooda.
Były operator GROM-u, autor książek ''Przetrwać Belize'', ''Ostatnich gryzą psy'', ''Zatoka'' i ''Camp Pozzi''

Miałem zaszczyt i przyjemność współpracować jako żołnierz GROM-u z wieloma teamami Navy SEALs; pierwszy, trzeci, piąty siódmy i ósmy, w pamięci przewija się wielu fajnych facetów, mnóstwo operacji i skutecznego działania. Poza ''robotą'' łączyła nas baza w Camp Pozzi, wspólne posiłki i trening, ale była jedna bardzo wyjątkowa postać. Był nim Drago.
Drago to Polak z krwi i kości, który poprzez życiowe zawieruchy osiedlił się w USA, gdzie wstąpił do Navy SEALs. Tam w Iraku mocno przysłużył się temu, że GROM i SEAL stali się tak naprawdę jednym bardzo skutecznym TEAMEM! Operacje bojowe były przeprowadzane praktycznie bez rozgraniczenia jednostek, wspólne planowanie, szturm na obiekt, desant, dobrze działająca machina, której w tamtym czasie nikt nie był w stanie się przeciwstawić, a wysyłano nas do walki ze zdeterminowanym przeciwnikiem.
Były operator GROM-u, autor książek ''Przetrwać Belize'', ''Ostatnich gryzą psy'', ''Zatoka'' i ''Camp Pozzi''

Każde pokolenie ma swój czas, my tu teraz, w naszej zachodniej cywilizacji, żyjemy we względnym spokoju czy też raczej ogólnie zdefiniowanym pokoju. Szkoła, praca, dom, dzieci, wakacje i świat taki jaki przekazują media. Nie wszędzie jest jednak jak u nas, są inne kultury i cywilizacje, ale one się przenikają. Czasami to przenikanie jest bardzo bolesne. Nie oceniam polityki, niech to zrobi historia, ale wychodzi na to, że nasz względny pokój i wojny są namacalne. Warto przeczytać książkę Kevina, by uświadomić sobie, że nasze spokojne życie jest czymś wyjątkowym.
Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Bellona