Ryszard Proksa, szef oświatowej "Solidarności", znalazł się w ogniu krytyki za porozumienie, które zawarł z rządem. Teraz kolejne regionalne oddziały związku składają wnioski o odwołanie przewodniczącego i argumentują, że zawarcie porozumienia było "zdradą interesów".
Wielkopolscy związkowcy "Solidarności" stwierdzili wprost, że Ryszard Proksa utracił całkowicie zaufanie do reprezentowania ich środowiska. Podkreślili, że jego działania bardzo zaszkodziły związkowi i są powszechnie nieakceptowane przez jego członków. Zapadła decyzja o złożeniu wniosku o odwołanie szefa oświatowej "S".
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", odwołania Proksy domagają się także m.in. przedstawiciele oddziału z Wrocławia. – Jesteśmy oburzeni postawą Ryszarda Proksy. Przez jego działania nauczyciele odchodzą z "S" – wyjaśniła Krystyna Kochan z Prezydium Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" Wrocław-Krzyki.
Z kolei Regionalna Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność w Katowicach przyjęła stanowisko, w którym domaga się ustąpienia Proksy z funkcji szefa krajowych struktur oświatowej "S" oraz wznowienia rozmów z rządem. Identyczne zdanie w tej kwestii wyraził Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego "S", ale dodał jeszcze, że jeśli Proksa nie złoży rezygnacji, to będą wnioskować o zwołanie nadzwyczajnego walnego zebrania delegatów oświatowej, który może odwołać szefa.
Dodajmy że po tym, jak 7 kwietnia późnym wieczorem Proksa zawarł porozumienie z rządem, wielu członków "S" zdecydowało się oddać legitymację związkową lub zagroziło odejściem ze związku. Według "Wyborczej" tylko w Gdyni odeszło blisko 150 osób na 800 członków.
Głosowanie nad odwołaniem Proksy może się odbyć w ciągu miesiąca. Zdaniem związkowców, jeśli nie uda się to teraz, to może nie udać się wcale. Najpierw 20 proc. wszystkich członków Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania musi się opowiedzieć za zwołaniem Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Delegatów.