Istnienie czarnych dziur przewidział ponad 100 lat temu Albert Einstein, jednak do tej pory nie udało się uchwycić ich na zdjęciu. Nie jest to łatwe, bo przecież z tych żarłocznych obiektów nie może się wydostać nawet światło. A bez niego żaden aparat fotografii nie zrobi. Jak udało się zatem teraz tego dokonać?
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Zdjęcie, które może się wydawać nieco rozmazane, jest przełomowym momentem w historii nauki i triumfem całej ludzkości. W 2017 roku ogólnoświatowa sieć teleskopów projektu Event Horizon Telescope (Teleskop Horyzontu Zdarzeń) zebrała 5 petabajtów (peta = biliard) danych i od tamtego czasu trwało składanie tej nieziemskiej fotografii w jedną całość.
"Nad otrzymaniem tego obrazu pracowało ponad dwustu naukowców na ośmiu ogromnych teleskopach połączonych w jedną sieć" – tłumaczy fizyk Marcin Jakubowski. "Ciemny obszar w środku powstał, gdyż czarna dziura, zgodnie z przewidywaniami teorii względności Einsteina, bardzo mocno zakrzywia czasoprzestrzeń" – dodaje na Twitterze.
Sfotografowana czarna dziura znajduje się w centrum odległej galaktyki M87 (w gwiazdozbiorze Panny). Obszar widoczny na zdjęciu jest większy niż nasz cały Układ Słoneczny - ma 40 miliardów kilometrów. Nic dziwnego, że naukowcy określili czarną dziurę mianem "potwora".
– Fotografia okolic supermasywnej czarnej dziury w galaktyce M87 w konstelacji Panny przedstawia horyzont zdarzeń o kolistym kształcie, czyli tak jak to wynikało z obliczeń i teorii. Warto pamiętać, że galaktyka ta położona jest w odległości ponad 50 milionów lat świetlnych, a potrafimy zaglądać do jej wnętrza. Niesamowite! – powiedział Przemysław Rudź z Polskiej Agencji Kosmicznej cytowany przez "Komputer Świat".
Dodajmy, że w epokowym przedsięwzięciu brała udział dwójka Polaków: prof. Monika Mościbrodzka z Uniwersytetu Radboud oraz dr Maciek Wielgus z Black Hole Initiative na amerykańskim Harvardzie. Gratulujemy!