
Wilk na smyczy? Czemu nie. Do takiego wniosku doszła Aleksandra Popławska na planie "Watahy". Jednak mimo że wielu internautów było zachwyconych majestatycznym zwierzęciem, to niektórzy krytykowali aktorkę za pozowanie z dzikim wilkiem będącym w niewoli.
REKLAMA
Aleksandra Popławska gra w serialu HBO "Wataha", który kręcony jest w Bieszczadach, zarówno po polskiej, jak i ukraińskiej stronie. Aktorka często chwali się na Instagramie zdjęciami z planu i aktywnie promuje tę produkcję.
Tym razem Popławska poszła o krok dalej. Na swoim profilu opublikowała bowiem filmik, na którym prowadzi na smyczy... wilka. "Poranny spacer z prawdziwym wilkiem, który przyjechał do nas z Węgier, a na śniadanie dostał pół świnki.... nie jest łatwo... silny jest... udanej niedzieli" – napisała w poście aktorka.
Wielu internautom jej spacer z wilkiem się jednak nie spodobał. "Nie podoba mi się ten widok", "Szkoda, że urodzony w niewoli", "Hej, wilk to nie pies, nie wydaje mi się, żeby to była frajda dla zwierzaka" – brzmiały niektóre komentarze.
Na fali krytyki Popławska sprostowała więc treść postu: "Osobiście wolę oglądać te zwierzęta na wolności, ale ten wilk urodził się w niewoli i jest zawodowym aktorem". "Życzę wam takiego spotkania na łonie natury w bezpiecznej odległości. Ja spotkałam wilka w puszczy Kampinoskiej, metafizyczne to było doznanie" – dodała aktorka, która w tym roku pojawi się w trzecim sezonie "Watahy".
