W związku z pożarem katedry Notre Dame Emmanuel Macron zmienił swoje plany. Prezydent Francji pojawił się na placu przed świątynią i wygłosił przemówienie, w którym zapowiedział, że cenny zabytek zostanie odbudowany. Polityk przyznał też, że budowla, która stanęła w płomieniach, to "centrum naszego życia".
Strażakom udało się uratować konstrukcję liczącej 850 lat katedry Notre Dame. Akcja gaszenia pożaru trwała około 9 godzin. W nocy na miejscu zdarzenia pojawił się Emmanuel Macron, który miał wystąpić w orędziu do narodu ws. protestu tzw. żółtych kamizelek, ale pojechał prosto na miejsce pożaru. "Podobnie jak wszyscy moi rodacy dziś wieczorem jestem smutny, widząc jak pali się część nas wszystkich" – napisał wcześniej na Twitterze.
Na wstępie prezydent Francji podziękował strażakom, którzy walczyli o ocalenie zabytku. Przyznał, że "udało się uniknąć najgorszego". – To szczególnie trudne dla katolików na całym świecie, zwłaszcza, że jest teraz Wielki Tydzień – dodał.
Dalej Macron przekonywał, że Notre Dame to nie tylko sam budynek – to "nasza historia, literatura, wyobraźnia". – To miejsce, w którym przeszliśmy tyle ważnych chwil: nasze epidemie, nasze wojny, nasze wyzwolenia – wymieniał. Przywódca zwrócił też uwagę na cenne zabytki, które znajdują się we wnętrzu budowli.
Podczas wystąpienia prezydent Francji złożył ważną deklarację. Zapowiedział, że katedra zostanie odbudowana. Macron wyjaśnił, że będzie w to zaangażowana społeczność międzynarodowa. – Zaapeluję o rozpoczęcie zbiórki funduszy na odbudowę katedry – zapewnił.
– To projekt, który nas zjednoczy na nadchodzące lata. Będziemy musieli wykazać dużo sił – podkreślał polityk.
Jaka jest skala zniszczeń?
Akcja gaszenia Notre Dame trwała do 4 nad ranem. Jasne było, że katedra z zewnątrz uległa poważnym zniszczeniom, ale dopiero teraz wiadomo, jak słynna budowla w stolicy Francji wygląda po pożarze w środku. Do sieci trafiły zdjęcia, które zrobił m.in. fotograf Philippe Wojazer.