
"Tak to jest, skoro w szkołach zamiast ekonomii jest religia" – napisał jeden z internautów podsumowując aferę wokół Amber Gold. Czy gdyby szkoły więcej uwagi poświęcały nauce podstaw zarządzania pieniądzem dziś byłoby mniej oszukanych wizją krociowych zysków inwestycji w złoto?
Jan Wróbel, dyrektor I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego w Warszawie, jest przekonany, że problem tkwi w tym, że w szkołach nie uczy się młodzieży podstaw ekonomii. Owszem, są lekcje z "Podstaw przedsiębiorczości", ale wyglądają one mniej więcej tak: mnóstwo teorii, zero praktyki.
Młodzież nie nauczy się, że roczna lokata z zyskiem 12 proc. to jest coś nierealnego. Nauczy się tylko wtedy, jeśli zainwestuje i straci.
Sami nauczyciele podstaw przedsiębiorczości przyznają, że młodzież nie ma dużej wiedzy o najprostszych procesach ekonomicznych. - Jest nie najlepiej. Nawet znajomość cen wśród młodzieży jest prawie żadna - ubolewa w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Danuta Romanowska, nauczycielka podstaw przedsiębiorczości z I LO w Koszalinie.
Narodowy Bank Polski zachęca do nauki
Narodowy Bank Polski w ubiegłym roku wykorzystał modę na gry miejskie, by promować wiedzę ekonomiczną. Ekonomiczne Gry Uliczne w kilku miastach Polski polegały na tym, że drużyny uczniów ze szkół ponadgminazjalnych miały w jak najkrótszym czasie dotrzeć do mety zaliczając siedem punktów kontrolnych, gdzie musiały odpowiedzieć na pytania dotyczące ekonomii. To jedna z niewielu inicjatyw promującą podstawową wiedzę ekonomiczną. CZYTAJ WIĘCEJ
Wiedza podstawowa, czyli jaka?
Prof. Krzysztof Rybiński, były wiceszef Narodowego Banku Polskiego i rektor uczelni Vistula nie ma złudzeń, że w szkołach da się nauczyć przedsiębiorczości. Dlatego proponuje, by za pieniądze unijne stworzyć system odpowiednich szkoleń. - Problemem w szkołach jest kadra. Większość przedmiotów związanych z przedsiębiorczością prowadza osoby, które nigdy w życiu nie miały z tym do czynienia. To są nauczyciele, które nie mają czego uczyć, dostają książkę o przedsiębiorczości i są wysyłani, by prowadzić zajęcia - mówi naTemat prof. Rybiński.
To nie jest wcale duży materiał, na jakieś 15 godzin lekcji. Należałoby wyjaśnić, co to jest stopa procentowa, bo większość ludzi tego nie rozumie i nie jest nawet w stanie porównać dwóch kredytów. Trzeba nauczyć podstaw inwestowania, by oszczędności życia nie pakować w jedną lokatę. Uczestnik szkolenia musi poznać, kto, w jakim wieku i z jakimi dochodami, powinien inwestować. No i koniecznie musi się nauczyć, jak rozpoznawać sztuczki, takie jak Amber Gold.
W szkołach też można tego nauczyć. I niekoniecznie zamiast religii.

