Nie trzeba studiować w szkole magii i czarodziejstwa, żeby go zrobić. Oto jak barmani robią dymiące drinki
Monika Przybysz
09 maja 2019, 11:22·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 09 maja 2019, 11:22
Ten, kto podczas wyprawy do baru trafi w karcie "dymiącego" drinka natychmiast zgarnia całą dostępną pulę popularności. To na niego (i oczywiście na zadymione szkło) natychmiast kierują się oczy wszystkich obecnych w lokalu. Skąpany w kłębach dymu Old Fashioned wygląda spektakularnie, ale - pssst! - wcale nie tak trudno go zrobić.
Reklama.
Najprościej - pójść na łatwiznę, czyli kupić pistolet do dymu. To zmyślne urządzenie wystarczy wypełnić drewnianymi wiórkami i podpalić. Wytworzony w ten sposób dym przedostaje się do dyszy zakończonej wężykiem, który możemy umieścić w dowolnym naczyniu.
Popularną opcją jest napełnienie dymem szklanego klosza, pod którym znajduje się gotowy drink. Kiedy napój trafia do stolika, klosz jest unoszony, a dookoła zaczynają rozlegać się "ochy" i "achy".
Aby zaserwować dymnego drinka nie trzeba jednak inwestować w sprzęt. Równie dobrze można posłużyć się szklanym pojemnikiem, którym przykryjemy żarzące się drewienko czy słomę. Jeśli dysponujemy smukłym kawałkiem drewna, można do tego celu wykorzystać butelkę czy karafkę o szerszej szyjce. Nada się również zwykła szklanka, którą przykryjemy podstawką.
Kiedy dym wypełni pojemnik, szczelnie go zamykamy (wcześniej usuwając zapalone drewienko). Po przygotowaniu drinka przelewamy go do butelki lub szklanki z dymem. Ot i cała barowa magia.