
Reklama.
50 milionów 702 tysiące - tyle kart SIM było w Polsce pod koniec zeszłego roku. To znaczy, że średnio na każego Polaka przypada jedna i jedna trzecia karty, dzięki której możemy korzystać z telefonu komórkowego.
Robimy w redakcji burzę mózgów. Pada pytanie: Znacie kogoś, kto nie ma komórki? Po chwili niezręcznej ciszy z krzesła zerwał się (dotąd zaczytany) kolega z działu „Sport”, krzycząc „Ktoś chciał komórkę? Ja mam!” Wniosek jest jeden. Zdecydowana większość z tych urządzeń korzysta. „Większość” nie znaczy jednak „wszyscy”.
Kim zatem są wolni od telefonów komórkowych? Z badania Urzędu Komunikacji Elektronicznej wynika, że brak telefonu komórkowego deklaruje ponad 15 procent Polaków. Części z nich wystarcza telefon stacjonarny, niewielkiej grupy na komórkę nie stać.
Jedna piąta uważa, że komórek nie potrzebuje i dobrze sobie z tym radzi. Jedną z takich osób jest Irena Eris - właścicielka dużej firmy kosmetycznej i nasza blogerka. Na swoim blogu naTemat napisała dziś: "Dla kogoś, kto nawet zasypia z komórką, moja deklaracja może wydać się dziwna. Ale ja na przykład nie doświadczę nigdy stresu wynikającego z faktu zostawienia telefonu w domu. A kiedy chcę porozmawiać z koleżanką, umawiam się z nią na kawę. Cenię bliskie relacje międzyludzkie i kontakt osobisty. To ważne dzisiaj, kiedy na wszystko brakuje czasu. Telefon nie zastąpi rozmowy w cztery oczy".
Jeszcze 10 lat temu brak telefonu komórkowego był oznaką niższego statusu społecznego, dziś jest wręcz odwrotnie. Niewiele osób może pozwolić sobie na niekorzystanie z tego urządzenia i głównie są to ludzie o zdecydowanie wyższym statusie materialnym. Podczas gdy przeciętny szary człowiek musi odbierać telefony z pracy, od rodziców i znajomych. Większość doczesnych spraw bogatych ludzi przez swoje komórki załatwiają ich asystenci. - Do pewnego poziomu wyznacznikiem statusu społecznego jest posiadanie gadżetów, na przykład fajnego telefonu komórkowego. Później podkreśleniem wyższego statusu, jest nieposiadanie telefonu, ewentualnie posiadanie bardzo starego modelu - mówi dr Magda Łuźniak-Piecha, psycholog. Opowiada, że nieraz zdarzyło jej się spotykać w londyńskim City wysoko postawionych przedsiębiorców, którzy bez skrępowania używali nastarszych modeli Nokii wielkości cegły i z wysuwaną antenką. - W taki sposób sugerowali, że nie są przedstawicielami handlowymi i nie muszą pracować telefonami. Nie potrzebują pięciu tysięcy funkcji i aplikacji, dostępu do maila i Twittera, bo oferty ich firm są wysyłane przez tłumy asystentów, których posiadają. A oni mogą pozwolić sobie na wiekowy model, w którym mają zapisane dwa kontakty - do żony i właśnie asystenta - dodaje. Tylko skąd ci menadżerowie mają stare modele telefonów, może specjalnie wyszukują ich na aukcjach internetowych? Pytanie, ilu z nich w zaciszu biura bawi się najnowszym modelem tabletu.
Mam dwanaście lat i nie mam komórki, czy to normalne?
Na Facebooku działa grupa „A ja nie mam telefonu”, która ma całych dwóch członków, dla porównania z aplikacji „iPhone” korzysta prawie 250 tysięcy ludzi. W czasach, gdy z komórki korzystają nawet dzieci, przestaje dziwić oburzenie dwunastolatka, który na jednym z forów internetowych pyta, czy to nie dziwne, że nie dostał jeszcze telefonu. Przecież w jego klasie już wszyscy takie fajne coś mają, nawet dotykowe. - W tym momencie komórka nie jest już gadżetem decydującym o przynależności do wyższej klasy. Tak naprawdę jedyną grupą społeczną, którą może zawstydzać brak telefonu komórkowego, jest młodzież. Zwłaszcza w okresie adolescencji, czyli dojrzewania. Wtedy zdanie rówieśników jest bardzo ważne, a nieposiadanie telefonu, który mają już wszyscy w najbliższym otoczeniu, może być problemem - powiedziała nam Łuźniak-Piecha.
Nieposiadanie telefonu komórkowego nie stanie się raczej trendem, za którym podążą tłumy, ale w czasach, w których co chwila pojawiają się na rynku nowe komórki, ich brak może dla niektórych grup społecznych okazać się interesującą alternatywą. Nie tyle ze względu na wyższość rozmowy w cztery oczy, nad rozmowę telefoniczną, jak w przypadku Ireny Eris, co ze względu na chęć odróżnienia się od całej reszty.
WSPÓŁPRACA: KATARZYNA KAMIŃSKA