Epidemia XXI wieku dotyczy już 40 proc. Polaków. A zmiany klimatu sprawiają, że problem tylko się przeciąga
Marcin Długosz
02 lipca 2019, 09:50·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 lipca 2019, 09:50
Wszystkim dokuczają upały, ale są też tacy, którzy latem muszą męczyć się z jeszcze jedną uciążliwością. To alergicy zmuszeni radzić sobie w okresie intensywnego pylenia silnie uczulających traw. A to wcale niemała grupa, bo w Polsce objawy uczulenia zauważa u siebie aż 40 proc. osób. Jak chronić się przed alergią?
Reklama.
Zacząć najpierw od poznania "wroga". Pylenie roślin rozpoczyna się już w lutym i trwa nawet do końca października. Latem pylą głównie trawy i byliny. Z roku na rok zjawisko to pojawia się jednak coraz wcześniej i utrzymuje się coraz dłużej. W tym roku ze względu na łagodną w kraju minioną zimę atak roślinnych alergenów może być szczególnie silny.
Zważywszy, że alergia jako choroba cywilizacyjna, skorelowana ze stopniem rozwoju danego regionu, uderza najmocniej w kraje rozwinięte, jej atak odczuwają zwłaszcza mieszkańcy Europy, w tym Polski. Tym bardziej że sojusznikami alergii są złe nawyki żywieniowe, zanieczyszczone środowisko (spaliny samochodów) i przesadna higiena w domu.
Choć uczuleniowcy znają z autopsji męczące objawy alergii, nie zawsze zdają sobie sprawę z konsekwencji tej dolegliwości. Nawet łagodny nieżyt nosa skutkuje dekoncentracją, zmęczeniem i sennością w ciągu dnia. Osoby z alergią mogą częściej powodować wypadki samochodowe, zwłaszcza gdy zażywają leki przeciwalergiczne starszej generacji.
Dotychczas w leczeniu alergii stosowano glikokortykosteroidy (hormony kory nadnerczy), kromony (leki profilaktyczne, stosowane przed wystąpieniem objawów) oraz najbardziej rozpowszechnione leki antyhistaminowe. I generacja tych ostatnich farmaceutyków znana jest z tego, że wywołuje efekty uboczne, głównie uczucie senności.
Dlatego coraz więcej osób z nadwrażliwością na pyłki roślin przestawia się na leki antyhistaminowe II generacji. Poza zdecydowanie mniejszymi efektami ubocznymi odznaczają się one większą skutecznością i szybkością działania. Przykładem leku należącego do tej najnowszej generacji jest chociażby desloratadyna.
O tej przynależności świadczy szybkie działanie desloratadyny (już po 30 min od jej podania) i jej długa skuteczność w łagodzeniu objawów (powyżej 24 godzin). Poza tym substancja ta nie wykazuje interakcji z jedzeniem, alkoholem czy innymi lekami, nie powoduje senności i nie wpływa na zdolność do prowadzenia pojazdów.
Choć leki antyhistaminowe pozwalają "przetrwać" okres wzmożonego pylenia roślin, to są jednak tylko receptą na objawy alergii. Aby organizm był mniej "wrażliwy" na otoczenie, trzeba przestrzegać zdrowego trybu życia: nie palić papierosów, unikać alkoholu, dbać o prawidłową wagę ciała, dużo się ruszać i unikać nadmiernego nasłonecznienia.
W przypadku chorych na alergię krytykowana w innych sferach życia zasada "ucieczki od problemów" stanowi akurat dobrą radę – w miarę możliwości alergicy powinni po prostu unikać alergenu, eliminując go ze swojego otoczenia. Tak, nie zawsze będzie to możliwe, ale zawsze deską ratunku będzie szeroko dostępne leczenie objawowe.