Proszę państwa, oto miś. Miś jest bardzo grzeczny dziś, bo siedzi w zoo. W naturze już niedługo może go zabraknąć
Monika Przybysz
17 lipca 2019, 06:03·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 17 lipca 2019, 06:03
"Miś" polarny waży tyle, co 10 ludzi i gdyby miał okazję, mógłby spokojnie spałaszować taki zestaw na kolację. Ten trzymetrowy zwierzak to największy lądowy mięsożerca na naszej planecie. Póki co. Jeśli tempo zmian klimatycznych będzie utrzymywać się na obecnym poziomie, białe niedźwiedzie będzie można spotkać tylko i wyłącznie w zoo.
Reklama.
Niedźwiedź polarny to gatunek, który służy za niechlubny przykład każdej lekcji o zmianach klimatycznych. Im wyżej podnosi się średnia temperatur na ziemi, tym szybciej topnieje arktyczna pokrywa lodowa. Jednocześnie skracają się okresy, w których misie mogą bez przeszkód przemierzać Arktykę w poszukiwaniu pożywienia i budować masę, która do tej pory pozwalała im przetrwać "chudsze" miesiące.
Na ocieplenie klimatu nie ma mocnych. Już niedługo w poszukiwaniu pożywienia niedźwiedziom polarnym nie pomoże nawet fakt, że potrafią wyczuć fokę, która ukrywa się pod lodem przykrytym metrową warstwą śniegu.
Kiedy już złapie trop, niedźwiedź polarny potrafi godzinami wyczekiwać, aż foka wyłoni się z przerębla. Na polowaniu misie spędzają niemal połowę życia, ale tylko kilka procent ataków kończy się sukcesem.
W poszukiwaniu pożywienia niedźwiedzie są więc zdolne przemierzać bardzo długie dystanse wpław. W lodowatej arktycznej wodzie mogą wytrzymać bardzo długo, osiągając prędkość nawet do 6 mil na godzinę (ok. 10 km/h).
Naukowcy szacują, że populacja niedźwiedzi polarnych do roku 2050 zmniejszy się o 30 proc.