"Zalane" warszawskie metro – jedyne w Polsce – najpierw wzbudziło zdziwienie, potem wściekłość. Korki, absurdalne zmiany w ruchu i totalny chaos komunikacyjny doprowadziły do skrajnego zrezygnowania tą sytuacją i tak zwanego "śmiechu przez łzy". "Już widzę chętnych na pływanie metrem" – pisze jeden z użytkowników Twittera.
Powód całego tego chaosu to zalana budowa stacji metra. Wszystko przez drążenie przejścia pod tunelem na Wisłostradzie. Cierpią nie tylko warszawiacy, ale i osoby będące w stolicy tylko przejazdem – zamknięty fragment Wisłostrady to droga wylotowa na północ Polski, głównie na Gdańsk, ale i na Bydgoszcz czy Toruń. To także główna arteria prowadząca do kilku podwarszawskich miejscowości, np. Łomianek.
Przez zalaną stację władze miasta musiały zamknąć cały fragment Wisłostrady z tunelem. To zaś spowodowało istotne zmiany w ruchu, a w efekcie – jeden wielki bałagan, choć to i tak delikatne określenie na to, co dzieje się w ciągu dnia na warszawskim Powiślu. Ruch zorganizowano fatalnie, a jeszcze kilka dni temu na Gdańsk prowadziła kierowców... tekturowa "tabliczka". Wszystko to skutkuje, oczywiście, gigantycznymi korkami.
Oburzenie na tę trudną sytuację szybko jednak ustąpiło skrajnemu zrezygnowaniu i nabijaniu się z Hanny Gronkiewicz-Waltz i władz miasta. Najlepiej widać to na Twitterze, gdzie zarówno znani, jak i zwykli użytkownicy, komentują zalaną budowę.
Niektórzy wprost nabijają się z sytuacji sugerując, że powinniśmy z tego uczynić atrakcję turystyczną i jedyny w swoim rodzaju środek komunikacji...
Do słynnego włoskiego miasta zbudowanego na kanałach nawiązuje też prawicowy dziennikarz Samuel Pereira, który m.in. pisze: "Warszawa – prawie jak Wenecja". I śmieje się, że może dzięki temu w Warszawie powstanie oceanarium.
Niektórzy jednak, jak dziennikarz RMF FM Konrad Piasecki czy szef działu "Kraj" w "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński, komentują sprawę trochę poważniej.
Oczywiście, taka wpadka miasta nie mogła obyć się też bez kontekstów politycznych – ale również pisanych pół-żartem, pół-serio.