Komisja Etyki Reklamy oddaliła skargi wniesione na reklamę filmu "Baby są jakieś inne", która przedstawia jedynie skąpo przysłonięty biust. Czy w dzisiejszych czasach można jeszcze wygrać z wszędzie eksponowaną nagością?
Do Rady Reklamy wpłynęło kilka skarg na billboard promujący film w reżyserii Marka Koterskiego. Według pierwszego skarżącego, eksponowany billboard nie tylko narusza godność kobiet, ale także zasady moralne i kulturalne. „Karygodne jest to, że idąc z mężem czy dzieckiem na spacer napotykamy na roznegliżowane panie. Nie potrzeba pokazywać kobiety topless (…), aby pokazać, że kobiety są inne. Każdy dobrze o tym wie. (...) Jak my kobiety mamy się czuć, gdy sprowadza się nas do gołych piersi i jak mamy wytłumaczyć naszym dzieciom, że takie przedstawianie kobiety jest złe?”
Drugi skarżący zaznaczył, że już sam tytuł jest żenujący, a plakat „jest kolejnym przykładem przedmiotowego potraktowania kobiety przez media, producentów filmu i reklamodawców."
W czasie posiedzenia skargę przedstawiał i popierał arbiter-referent. Wniósł on o uznanie reklamy za sprzeczną z dobrymi obyczajami oraz zarzucił, że reklama nie była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej ani z zasadami uczciwej konkurencji. Swoje zarzuty poparł treścią art. 4 Kodeksu Etyki Reklamy, w myśl którego "reklamy nie mogą zawierać elementów, które zawierają treści dyskryminujące, w szczególności ze względu na rasę, przekonania religijne, płeć lub narodowość".
Mimo że skarżący walczyli w kilkuosobowej drużynie, ich wniosek został oddalony. Według Komisji Etyki Reklamy, billboard mieści się w ramach przyjętych norm etycznych, ponieważ nie uwłacza godności kobiet.
Nagie piersi naprawdę szokują Polaków
Rada Reklamy otrzymała skargi na:
1. reklamę "Playboya" z "występem" Anny Muchy – 155 skarg
2. reklamę napoju energetycznego Ozone – 135 skarg
3. reklamę "Wprost" z okładką daleką od norm tygodnika opinii – 128.
Czy dzisiaj można sobie wyobrazić jeszcze biznes reklamowy bez nagości? I czy nagość jest wykorzystywana tylko do tego, by szokować?
Gigantyczny biust tamuje ruch
W 2008 roku zdjęcie reklamowe, przedstawiające obfity biust, zasłonięty jedynie przez ręce modelki, przez kilka dni wywoływał poważne utrudnienia w ruchu ulicznym w Neapolu. A sprawa była wielkiej wagi. Fotografia zajmowała powierzchnię 80 metrów kwadratowych. Na jej widok kierowcy gwałtownie hamowali i wpatrywali się tak długo, że wpadali na inne samochody, tworząc ogromne korki. Co zabawniejsze, billboard zachęcał nie do korzystania z usług obdarzonej przez naturę kobiety, ale do wybierania usług promowych włoskiego armatora, który obsługiwał połączenia z Sycylią. Odważnemu zdjęciu towarzyszyło hasło: "Wezuwiusz i Etna nigdy nie były tak blisko". Na zamieszanie związane z gigantycznym biustem narzekali nie tylko właściciele uszkodzonych automobili, ale przede wszystkim mieszkańcy okolicy sparaliżowanej przez korki.
Polscy producenci także postanowili wystawić na próbę płynność ruchu na naszych drogach. Rok później lubelska drukarnia M&J skopiowała pomysł z Neapolu i przy alei Tysiąclecia umieściła piersi, przykryte jedynie hasłem „Dla Ciebie zrobimy wielkie rzeczy”. Firma zapewniała, że nie miała zamiaru obrażać kobiet, a podkreślić, że ma ogromne możliwości – oferuje tworzenie billboardów, czy banerów, drukowanych w znaczącym formacie.
Biust w słusznej sprawie
W zeszłym roku półnagie kobiety opanowały ulice Toronto. Wszystko związane było z obchodami dziesiątych urodzin fundacji Boobyball, która zajmuje się walką z rakiem piersi. Uczestniczki jubileuszowej imprezy pokazały się na ulicy topless, a na dekoltach miały namalowane dające do myślenia hasła, np. „Staniki to nie jedyne wsparcie, którego potrzebują”.
Największym specjalistą od nagich reklam w słusznej sprawie jest Peta. Jednym z jej ostatnich przedsięwzięć jest witryna porno, która ma propagować weganizm. Zdaniem organizacji strona z treściami dla dorosłych, propagująca prawa zwierząt i promująca dietę wegańską może wzbudzić zainteresowanie tych, do których nie trafiły wcześniejsze akcje i happeningi. W pierwotnym założeniu strona miała prezentować zdjęcia i filmy z udziałem celebrytek, znanych aktorek porno, jak również amatorskie produkcje, nadsyłane przez sympatyków organizacji.
Peta walczy też regularnie z wielbicielkami futer. Jedną z bardziej roznegliżowanych akcji jest ta z początku roku, gdzie aktorka Olivia Munn pozuje nago z królikiem, a na plakacie widnieje jedynie pytanie „Kto potrzebuje futra, żeby czuć się piękniej?”. Rok wcześniej hasło „Futro? Wolę chodzić nago” promowała swoim ciałem Taraji P. Henson, Eva Mendes, Khloe Kardashian, czy Elisabeth Canalis. Dla organizacji rozebrała się też Joanna Krupa.
Zbuduj markę na biuście
Skandal zbudowany na nagości zapewnia natychmiastowy rozgłos. Dobrze wiedziała o tym Janet Jackson. Dlatego w 2004 roku, podczas występu w przerwie meczu o Super Bowl, Justin Timberlake, który śpiewał z nią w duecie, rozdarł jej skórzaną kurtkę stylizowaną na kostium gladiatora i odsłonił prawą pierś. Wokalista powiedział potem, że był to wypadek spowodowany "złym funkcjonowaniem garderoby" Jackson. Jak widać incydent okazał się raczej opłacalny, bo już dwa lata później, wszyscy, którzy nie widzieli biustu Janet podczas meczu o puchar futbolu amerykańskiego, mogli zobaczyć go w teledysku do jej utworu „So excited”.
Do prawdziwych skandalizujących klasyków należą billboardy Benettona. Jak ten z afro-amerykańską kobietą, która karmi piersią białego niemowlaka. Jednak w tym przypadku nagi biust szokował opinię publiczną mniej niż prowokacja związana z kolorem skóry bohaterów.
Wygląda na to, że na zwalczenie nagości nie ma szans. Wydaje się, że twórcy reklam wciąż wierzą, że "seks zwiększa sprzedaż". Ale z badań wynika, że nagość już się opatrzyła. Według Media Analyzer Software & Research, tylko 9,8 proc. mężczyzn oglądających zabarwione erotycznie reklamy było w stanie zapamiętać reklamowaną markę lub produkt. Rozebrane gwiazdki mogą najwyżej zwiększyć korki w mieście, lub sprawić, że leżący na talerzu kotlet wystygnie przed zjedzeniem. Ale nie zachęcą raczej do korzystania z usług drukarni, czy przejścia na weganizm.