Kto oczekiwał cudów po konferencji Prokuratura Generalnego Andrzeja Seremeta, srogo się zawiódł. Choć z prawie godzinnego, prawniczego żargon można wyciągnąć kilka istotnych – dla zwykłych obywateli – informacji.
Ci, którzy chcieli wysłuchać całej konferencji, zapewne posnęli. Andrzej Seremet był, zgodnie z prawniczym stereotypem, dość nudny. Zanim przeszedł do rzeczy najciekawszych – czyli wniosków i skutków – streszczał wszystkie działania wymiaru sprawiedliwości w sprawie Amber Gold.
Na szczęście na koniec przyszedł czas na konkrety. I tak, Seremet oświadczył, że wystąpił o odwołanie prokuratora rejonowego w Gdańsku Wrzeszczu – z powodu nienależytego wypełnienia obowiązków. Po drugie, Prokurator Generalny zlecił wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec wszystkich prokuratorów, którzy brali udział bądź nadzorowali śledztwo. Za obecne zaś postępowanie wobec Amber Gold Seremet uczynił "osobiście odpowiedzialnym" prokuratora okręgowego w Gdańsku.
Prokurator Generalny polecił też, by był informowany o zaawansowaniu postępowania nie rzadziej, niż raz na miesiąc. Seremet zdradził też, że z prokuratury apelacyjnej w Gdańsku otrzymał analizę, według której decyzje prokuratorów w dwóch sprawach Marcina P. były "nietrafione". Seremet stwierdził, że z analizą się zgadza. Główny błąd tamtych prokuratorów polegał na tym, że uchylali oni wyroki, podczas gdy Marcin P. już miał wcześniejsze wyroki i co więcej – nie wykonał ich, chociażby poprzez wypłacenie nałożonych na niego zobowiązań finansowych. Wobec osób, które dopuszczały się zaniedbań czy nierzetelności, mają zostać wszczęte postępowania dyscyplinarne.
Seremet oświadczył też, że od tej pory sprawy tego typu będą prowadzone w prokuraturach okręgowych – jako tych bardziej doświadczonych, niż rejonowe. Co więcej, doniesienia Komisji Nadzoru Finansowego o takich przypadkach, jak Amber Gold, będą teraz kierowane do prokuratury generalnej, gdzie sprawy te będzie koordynować jedna osoba. Zostanie również sprawdzone, czy wyroki w podobnych sprawach lub ich umorzenia były zasądzane słusznie.
Z konferencji dowiedzieliśmy się też, że "potrzebna jest surowsza odpowiedzialność karna" wobec osób, które swoją działalnością "wywołują szkody znaczne lub wielkiej wartości". Choć ponownie – tyczy się to tylko osób, które złamały prawo w podobny sposób co Marcin P. Prokurator Generalny zaznaczył jednak: – Nie jestem zwolennikiem nowych instrumentów i przepisów prawnych, nie jestem zwolennikiem pisania prawa na kolanie w reakcji na oczekiwania społeczeństwa.
Jedną z ciekawszych decyzji, podjętych przez Andrzeja Seremeta, jest też szkolenie prokuratorów z zakresu prawa gospodarczego i finansowego. Najwyraźniej studia i wieloletnia kariera w wymiarze sprawiedliwości to zbyt mało czasu, by nauczyć się porządnie przepisów. Lub chociaż dowiedzieć się, gdzie tych przepisów szukać.
Na koniec zaś Andrzej Seremet postanowił odpowiedzieć na pytanie, które wszyscy sobie zadają: co zawiodło? – Czy to ludzie, czy instytucje, czy prawo? – pytał Prokurator Generalny. – W moim przekonaniu, konkluzja jest następująca: zawinili ludzie. Nie przesądzam postępowań dyscyplinarnych, ale praca konkretnych prokuratorów nie odznaczała się pożądanym profesjonalizmem i należytym poziomem – ocenił na konferencji Seremet. – Dziś, oczywiście, jesteśmy mądrzejsi. Wtedy prokuratorzy tej wiedzy nie mieli, zabrakło im więc wyobraźni, wiedzy, ale też odpowiedniej rzetelności, wymaganej w takiej sprawie – wyjaśniał PG. I podkreślił: – Moje decyzje muszą być więc odpowiedzią na te uchybienia, ale to nie znaczy, że prokuratura działa źle.