Dziewięć pracownic krakowskiego Teatru Bagatela oskarżało jego dyrektora Jacka Schoena o molestowanie seksualne i mobbing. Do niestosownych sytuacji miało od lat dochodzić w gabinecie mężczyzny. Schoen wszystkiemu zaprzecza, a prezydent Krakowa Jacek Majchrowski zawiadomił już prokuraturę.
Pracownice Teatru Bagatela zdecydowały się napisać do prezydenta Krakowa z żądaniem dymisji Schoena dopiero teraz, jednak jak przyznają "szokujące i niegodne" zachowanie dyrektora trwa od lat. – Gdy jedna z naszych koleżanek po wyjściu od dyrektora dostała ataku paniki i zaczęła wymiotować z przerażenia po tym, jak była napastowana, uznałyśmy, że nie możemy dalej milczeć. Zorientowałyśmy się też, że dyrektor wybiera na ofiary coraz młodsze dziewczyny – powiedziały kobiety w rozmowie z TVN24.
Czego miał dopuszczać się Jacek Schoen, dyrektor naczelny i artystyczny krakowskiego Teatru Bagatela od 1999 roku, wobec swoich podwładnych? Oskarżające go kobiety wyliczają: całowanie, seksualne nagabywanie, wpychanie języka do ust i uszu, lizanie po szyi i twarzy czy klepanie po pośladkach. Do takich sytuacji miało dochodzić głównie za zamkniętymi drzwiami dyrektorskiego gabinetu.
– Podczas premiery myślałam, że dyrektor chce pocałować mnie w policzek, a on zaczął lizać mnie po szyi. Z czasem takich sytuacji było więcej. Całował mnie w usta, ja uciekałam, więc on oficjalnie wzywał mnie do gabinetu na służbową rozmowę, podczas której głaskał mnie po dłoni i rękach. Kiedyś krzyknęłam, żeby przestał, że nie może się tak zachowywać. Wtedy on odparł, że lubi, jak jestem taka ostra – wyznała w rozmowie z TVN24 jedna z kobiet, pracownica administracji Teatru Bagatela.
– W moim przypadku były to całowania w usta, język w uchu, dotykania, propozycje przyjścia do domu, kiedy zaproszę, opowiadanie, co będzie ze mną dyrektor robił. Ta zależność: pracodawca - pracownik powoduje, że nasze życie jest w jego rękach – zatem każda z nas bała się reagować. Bo też jak walczyć, kiedy się to odbywa w sytuacjach sam na sam? – powiedziała z kolei aktorka Alina Kamińska stacji RMF FM.
To wszystko nieprawda
Prezydent Krakowa spotkał się już zarówno z pracownicami, jak i dyrektorem Teatru Bagatela. Majchrowski zawiadomił prokuraturę – która ma wszcząć śledztwo w przeciągu dwóch tygodni – oraz wystąpił do niej o nakaz zawieszenia Schoena. Skierował również sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy. Jak powiedziała rzeczniczka prezydenta Monika Chylaszek stacji RMF FM, prezydent miasta ma zamiar namówić dyrektora Teatru Bagateli do wzięcia urlopu na czas rozwiązania sprawy.
Sam Schoen twierdzi jednak, że zarzuty pracownic to kłamstwo i "to wszystko nieprawda". W oświadczeniu napisał on, że nigdy nie "molestował seksualnie pracownic ani kobiet współpracujących z Teatrem, a także nie dopuszczał się mobbingu", a "złożone pismo jest jedynie narzędziem do uzyskania przez niektóre z podpisanych pod nim osób, znaczenie dalej idących celów".
W rozmowie z dziennikarzami Schoen stwierdził również, że nieprawdą jest, że – jak twierdzą pracownice – przeprosił pracownice za swoje zachowanie. – Nigdy nie było sytuacji takiej, że za jakieś absurdalne rzeczy przepraszałem – stwierdził. Jednak na uwagę dziennikarki, że istnieje nagranie, na którym słychć przeprosiny Schoena, dyrektor zakończył rozmowę z mediami.