Jak wygląda i czym jest polski cosplay? Podejrzeliśmy fantazyjne kostiumy miłośników fantastyki
Sylwia Zarembska
30 sierpnia 2012, 12:24·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 sierpnia 2012, 12:24
Konwentowicze, fandomowcy, cosplayowcy, nerdy, geeki. Na wrocławskim Polconie, jednym z największych i najważniejszych konwentów fantastyki w Polsce (odpowiednik kalifornijskiego Comi-Conu i europejskiego Worldconu), zebrali się kilka dni temu pasjonaci z całego kraju. Oto portrety kilkorga z nich.
Reklama.
Możliwości spędzenia czterech dni festiwalu było wiele – dziesiątki wykładów, prelekcji, paneli dyskusyjnych i spotkań z autorami; projekcje filmów, kursy rysowania mangi i komiksów, planszówki, gry bitewne, RPGi (Role Playing Game) i LARPy (Live Action Role Playing Game).
(...)Kiedyś istotne było to miejsce i czas, by pryszczaci studenci fizyki i zakochani w książkach okularnicy z nadwagą mogli bezpiecznie podzielić się swoimi fascynacjami i podpompować pewność siebie na resztę roku, kiedy przychodzi im żyć w ukryciu pośród Normalnych.(...)*
Na Polcon co roku przyjeżdża kilka tysięcy uczestników obu płci, w przedziale wiekowym 12-80 lat i każdy poświęca swojej pasji nieprzebrane pokłady czasu i pieniędzy. Warto też zaznaczyć, że profile przeciętnego zjadacza fantastyki stanowią wachlarz niezliczonych możliwości. Mamy zatem fanów hard science fiction, fanów fantasy, fanów steampunku i timepunku, fanów mangi i anime, fanów gier planszowych. Miłośnicy Gwiezdnych Wojen należą do innej kategorii niż fanatycy Star Treka. Swój oddzielny klan ma Dr.Who i Lovecraft; wielbiciele Gry o Tron niekoniecznie dogadają się z wielbicielami Tolkiena itd. itp. Każdy z nich na swój sposób chce zamanifestować oddanie sprawie. Na korytarzach Śląskiego Uniwersytetu Przyrodniczego przechadzali się Star Troopers, mijani przez postacie z książek Georga R.R.Martina, skrzaty, elfy i postapokaliptyczne zjawy. Niektórym wystarczyły tylko t-shirty z nadrukami, inni przywdziewali skrupulatnie skompletowane i kosztowne przebrania. Moda, dodatki, kostiumy pełnią bardzo ważną rolę w życiu niejednego fantastykofila.
(...)Nerdowatość koreluje wszak z różnymi interesującymi trendami konsumenckimi, a teraz to nisza na biliony dolarów.(...)
Cosplay jest ideą wyrosłą z japońskiej kultury, gdzie młodzież przebiera się za ulubione postaci z filmów, gier, czy komiksów. Idealnym miejscem do zaprezentowania swoich kostiumów są takie miejsca jak konwenty, w tym Polcon właśnie. W internecie można znaleźć setki sklepów internetowych oferujących gotowe stroje, dodatki i gadżety, ale to własnoręcznie wykonane przebrania są najbardziej w cenie. Na Polconie królowała manga i anime, ciężko było zliczyć dziewczęta w zakolanówkach i kocich uszach. Nie zabrakło również sarmatów, nordyckich wojowniczek, rycerzy Jedi i zaawansowanych stampunkowców.
(...)Cel stanowi bowiem oczywiście uzależnienie od przyjemności imersji w tę, a nie inną fikcję.(...)
Cosplay przenosi ich w inne rzeczywistości, podobnie jak gry, filmy i literatura. Swojego rodzaju barwny eskapizm jest wspólnym mianownikiem fanów fantastyki, podobnie jak nieprzeciętna inteligencja, wrażliwość i... permanentne nieprzystosowanie. Czy to w przestrzenie kosmiczne, czy do zamierzchłych czasów mediewistycznej fantasy – wszyscy wiemy, że istnieją lepsze światy niż nasz. Oni chcą trochę tych światów przenieść do szarej rzeczywistości, bawiąc się konwencją i śmiejąc z samych siebie. Kochajmy nerdów!
*Cytaty pochodzą z powieści Jacka Dukaja „Science Fiction” wydanej w 2011 nakładem Wydawnictwa Powergraph.