
Reklama.
Jedziesz sobie autostradą... Albo nie, nie tak... Jedziesz sobie dwupasmową ulicą, aż tu nagle zwężenie, bo akurat jest jakiś remont. Albo drogowcom starczyło asfaltu tylko stąd dotąd i dalej z dwupasmówki j prowadzi tylko jeden pas ruchu. W "lejku" tworzy się makabryczny korek, kierowcy na długo przed zwężeniem próbują się wpychać swoimi samochodami na ten pas, którym być może za godzinę pojadą dalej, między nimi krążą motocykle i skutery. Widok znany i budzący jak najgorsze wspomnienia?
Od 6 grudnia ma być już tylko tym wspomnieniem. Od 6 grudnia obowiązuje przepis nakazujący "jazdę na suwak". Będziemy jeździć tak, jak "na zachodzie". Coś, co w Niemczech czy Hiszpanii funkcjonuje od lat, w Polsce było co najwyżej dobrym obyczajem stosowanym przez co bardziej "światowych" kierowców. Jak w praktyce wygląda "jazda na suwak"?
Co to jest ten "suwak"?
To bardzo proste. Wyobraźmy sobie dwa pasy – lewy się kończy, a prawym jedziemy dalej. W myśl przepisów o jeździe na suwak ci na lewym pasie mają jechać nim tak długo jak się da. Na końcu samochody z lewego pasa i prawego naprzemiennie wjeżdżają w przewężenie drogi. Pierwszeństwo ma to auto, którego pas się kończy, następnie wjeżdża samochód jadący wcześniej po pasie prawym. I tak dalej.
To bardzo proste. Wyobraźmy sobie dwa pasy – lewy się kończy, a prawym jedziemy dalej. W myśl przepisów o jeździe na suwak ci na lewym pasie mają jechać nim tak długo jak się da. Na końcu samochody z lewego pasa i prawego naprzemiennie wjeżdżają w przewężenie drogi. Pierwszeństwo ma to auto, którego pas się kończy, następnie wjeżdża samochód jadący wcześniej po pasie prawym. I tak dalej.
A co, jeśli pasy były trzy i zwężają się do jednego? Tak samo jak w przypadku dwóch pasów, tyle tylko, że jest trochę inna sekwencja wjeżdżania w "lejek". Zawsze ma pierwszeństwo ten, którego pas się kończy. Przykładowo, jeśli pas środkowy jedzie dalej, to jako pierwszy wjeżdża kierowca z pasa prawego, potem ten z lewego, jako trzeci wjeżdża ten ze środka. I tak dalej.
Proste? To świetnie, bo przepis o jeździe na suwak nie tylko obowiązuje od 6 grudnia, ale też precyzuje, że za niezastosowanie się do niego trzeba się liczyć z koniecznością zapłacenia mandatu. Kara może wynieść od 20 złotych do nawet 500 zł, więc warto przyswoić sobie nową zasadę poruszania po drogach.
Korytarz życia
Warto w tym momencie wspomnieć, że nie tylko jazda na suwak jest obowiązkowa od piątku, ale też udostępniania korytarza życia. Zasada jest prosta: kierujący poruszający się drogą z dwoma pasami ruchu w tym samym kierunku będą mieli obowiązek zjechać odpowiednio jak najbliżej lewej i prawej krawędzi jezdni. Na trzypasmowej drodze kierowcy na prawym pasie dojeżdżają maksymalnie do jego prawej krawędzi, kierowcy na środkowym – również do prawej, a kierowcy na lewym pasie – odbijają do lewej.
Warto w tym momencie wspomnieć, że nie tylko jazda na suwak jest obowiązkowa od piątku, ale też udostępniania korytarza życia. Zasada jest prosta: kierujący poruszający się drogą z dwoma pasami ruchu w tym samym kierunku będą mieli obowiązek zjechać odpowiednio jak najbliżej lewej i prawej krawędzi jezdni. Na trzypasmowej drodze kierowcy na prawym pasie dojeżdżają maksymalnie do jego prawej krawędzi, kierowcy na środkowym – również do prawej, a kierowcy na lewym pasie – odbijają do lewej.
W wolną przestrzeń między samochodami stojącymi na pasem lewym i prawym (bądź prawych) będzie mogła wjechać w razie potrzeby karetka, policja czy straż pożarna. Korytarz życia to bynajmniej nie fanaberia ustawodawcy, szybki dojazd na miejsce wypadku czy pożaru może komuś uratować życie.