– Prawne usankcjonowanie poligamicznych związków w Polsce ma sens. To jest kwestia kilku lat, kiedy w Polsce poligamia zostanie zalegalizowana. Kościół temu nie przeszkodzi – mówi w wywiadzie dla naTemat seksuolog, prof. Zbigniew Lew-Starowicz.
W mieście Tupa w Brazylii zarejestrowano właśnie związek mężczyzny i dwóch kobiet. Notariuszka, która dokonała rejestracji, przekonuje, że trójkątowi należy się możliwość korzystania z "rodzinnych praw", bo już od trzech lat wspólnie prowadzą gospodarstwo domowe, dzielą się rachunkami i wydatkami.
"Gazeta Wyborcza" w reakcji na informację z Brazylii przeprowadziła na swojej stronie internetowej sondaż, w którym na pytanie "Czy legalny trójkąt to coś złego?" aż 74 proc. odpowiedziało: "Nie, dorosłe osoby mogą żyć jak chcą, jeśli nie szkodzą innym". 22 proc. głosujących uznało legalny trójkąt za naganny.
Legalizację poligamii w Polsce poparli filozof Jan Hartman i etyk, prof. Magdalena Środa. My o poligamię zapytaliśmy prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza.
Prawie trzy czwarte ankietowanych przez "Gazetę Wyborczą" nie widzi nic złego w legalnym trójkącie. To dobre rozwiązanie?
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz: Szczerze mówiąc na pewno lepsze niż to, które jest często spotykane, czyli mężczyzna długotrwale ma żonę i kochankę. Są nawet tacy, którzy z kochankami mają dzieci i prowadzą dwie rodziny. Prawne usankcjonowanie tego stanu rzeczy ma sens. Jest to uczciwszy układ niż ten, kiedy druga kobieta jest na dalszym planie, czuje się gorsza, społecznie nieakceptowana. Ja przewidywałem, że dojdzie do legalizacji poligamii.
Kiedy? Kilka, kilkanaście, 50 lat?
W krajach Unii Europejskiej szybko zmieniają się poglądy. Już teraz istnieją różne typy związków: m.in. dwuosobowe "na kocią łapę", które trwają latami i przynoszą dzieci. W Polsce legalizacja poligamii to kwestia kilku lat.
Nie uwzględnia pan jednak tego, że wiele osób nie patrzy na taki związek z punktu widzenia praktyki, ale uznaje go za naganny etycznie i grzeszny…
To nie jest sprawa religii, to sprawa obyczaju, kultury i prawa. Kościół co prawda będzie starał się nie dopuścić do wprowadzenia takiego rozwiązania, ale przecież antykoncepcji także nie dopuszcza, a ludzie ją stosują. Poza tym Kościół nie ma władzy, żeby rządził 40-milionowym narodem w każdym detalu.
Prof. Środa mówi, że zna sporo małżeństw, które żyją w trójkątach długimi latami. Jaka jest według pana skala tego zjawiska?
W skali kraju szacuję, że to jest kilkanaście tysięcy osób.
Związki partnerskie też w Polsce istnieją, ale mamy duże problemy, żeby stworzyć taką instytucję w prawie. Nie za wcześnie na poligamię?
To jest coś innego. Bo związek poligamiczny to jest związek na linii mężczyzna - kobieta. Oczywiście, trzeba byłoby pewnie zmian w prawie, ale Brazylia sobie z tym poradziła. To nie jest takie trudne. Tam tradycja poligamii sięga czasów powstania społeczeństwa brazylijskiego. U nas też się uda.