
Portal Fronda.pl znany jest z głoszenia konserwatywnych poglądów. Tym razem mówi "dość" łagodnemu i nieskutecznemu systemowi kar. Przekonuje, że jedną z form penalizacji powinna być kara chłosty. Nawet w XXI wieku taka praktyka niesie za sobą sporo zalet. Trudno w to uwierzyć? – Żart ma swoje granice. W tym przypadku zostały one przekroczone – komentuje prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Monika Nowak pyta retorycznie w swoim tekście, czy słusznie "odesłaliśmy do lamusa" kary cielesne. Powołuje się na dorobek historyczny twierdząc, że taki rodzaj karania "przez całe wieki pełnił doskonale swoją funkcję".
Można wręcz powiedzieć, że solidne, dobrze przemyślane lanie (nie katowanie – to dwie różne rzeczy) niejednego uratowało od demoralizacji i kompletnego upadku a nie słychać żeby komuś w tej kwestii (i jakiejkolwiek innej) zaszkodziły. Są to też kary mało kosztowne, łatwe do wykonania a także możliwe do natychmiastowego zastosowania co wzmacnia bardzo ważną cechę wychowawczą kary jaką jest nieuchronność i natychmiastowość. CZYTAJ WIĘCEJ
Monika Nowak zaznacza jednak, że baty powinny być wymierzane "giętkim" narzędziem, by uniknąć okaleczeń oraz w miejsca na ciele "zdefiniowane i wypróbowane wiele wieków temu" przez naszych "przodków". Argumentując swoje tezy powołuję się na prawa przyrody. Twierdzi, że zwierzęta stosują ten rodzaj kary ucząc swoje potomstwo "właściwych zachowań". Oczywiście mowa wciąż o "umiarkowanym, kontrolowanym bólu". Przekonuje, że w dzisiejszych czasach "unikamy za wszelką cenę cierpienia fizycznego". A wielu ludzi toleruje taki rodzaj nauki i wymierzania sprawiedliwości. Przekonanie o niewłaściwości kar cielesnych ocenia natomiast jako "pomysł postoświeceniowej, zlaicyzowanej cywilizacji zachodnioeuropejskiej".
Autorka przekonuje, że za niewielki występek nie powinno się wysyłać sprawców do więzienia. Tam spotykają się ze znacznie bardziej "zdemoralizowanymi" osobnikami. Na dodatek mija się z celem oddanie sprawcy pod nadzór rodzicielski. Przytacza szereg argumentów świadczących o słuszności wprowadzenia kar cielesnych.
Skoro dotychczas nie zdołali nauczyć syna właściwego zachowania to nakaz sądu najprawdopodobniej tego nie zmieni. Dozór kuratora bywa czasami uciążliwy dla młodego człowieka, jednak najczęściej jest fikcją. Nałożenie grzywny to nie jest kara dla młodego człowieka, gdyż w tym wieku ludzie rzadko zarabiają, a więc nie jest to dla niego żadna dolegliwość, tę karę ponoszą rodzice. Sądowy nakaz naprawienia szkody jest oczywistością, ale nie jest to kara tylko zadośćuczynienie. Zatem w tego rodzaju przypadkach kara cielesna (albo oparta na wstydzie) jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Kilka uderzeń odpowiednim narzędziem w stosowne miejsce powoduje niemiła i bardzo wyraźną dolegliwość, która nie czyni trwałej krzywdy ale jest za to bardzo wymowna i zapada w pamięć. Daje też do zrozumienia, że winowajca przez to, że narozrabiał zasłużył na traktowanie jak dziecko a nie jak dojrzały, odpowiedzialny człowiek. CZYTAJ WIĘCEJ
Nie wolno zapominać o ekonomicznym aspekcie takiego rozwiązania. Pomyślmy, ile zaoszczędzilibyśmy na chłostach. Mało tego, wstyd powinien być naszą bronią w walce z niechcianymi zachowaniami niektórych ludzi. Po raz kolejny - "skuteczność dowiedziona przez przodków".
Jeszcze dalej posuwa się Alexander Degrejt. Chłosta to jedno, ale musi być także naprawa wyrządzonych szkód.
Czy kara chłosty (oraz, oczywiście zasądzenie naprawienia szkód) wymierzana publicznie solidnie namoczonymi rózgami na goły zadek nie byłaby skutecznym sposobem walki ze stadionowymi chuliganami? Dziś sądy pakują ich do więzień, co nie jest dla większości żadną karą ale wręcz nobilitacją. Po wyjściu są traktowani jak bohaterowie, którzy stracili wolność bo w pierwszej linii walczyli za ukochany klub, zyskują w swoim środowisku niemalże status kombatanta. Gdyby na miejskim rynku zaświecili gołymi czterema literami po czym przez miesiąc musieli stać przy obiedzie (bo o siedzeniu nie mogłoby być, z wiadomych względów, mowy) dwa razy by się zastanowili, czy na pewno chcą konać i cierpieć katusze upokorzenia w imię klubowych barw. CZYTAJ WIĘCEJ
Co więcej, takie rozwiązanie spowodowałoby odciążenie podatników. Ci Bogu ducha winni ludzie, którym państwo "wyrywa przymusem krwawicę" żyją w więzieniach za nasze pieniądze. Autor przyznaje jednak, że o całkowitym zniesieniu kar pozbawienia wolności nie może być mowy.
Żart ma swoje granice. W tym przypadku zostały one przekroczone. Mamy XXI wiek, a nie średniowiecze. Myślę, że nikt takich pomysłów nie potraktuje poważnie.
Karanie chłostą jest po prostu niedorzeczne. Jedyne co przychodzi mi na myśl, to bajki braci Grimm. Tam straszyło się dzieci, ten sposób wymierzania kary mógłby się wśród nich znaleźć.
Barbara Stawarz, psycholog, gdy usłyszała moje pytanie, wybuchnęła śmiechem. Po chwili jednak podeszła do sprawy poważnie. – Nawet pomimo zalet, wymienionych przez autorów tego pomysłu, nie ma szans na wprowadzenie takiego rodzaju kar. W dzisiejszym świecie niedopuszczalne są urzędowe agresywne zachowania w stosunku do obywateli – komentuje.
Gdyby ludzie widzieli, że państwo może obywatela chłostać, sami między sobą stosowaliby taki rodzaj kary. Każdy, kto bije drugą osobę ma w swoim przeświadczeniu jakiś dobry powód, by to robić. Wprowadzenie systemu chłost to jak otwarcie Puszki Pandory.
Najbardziej niepokojące jest jednak to, że nie brakuje głosów popierających tego typu rozwiązania. Oto kilka przykładowych komentarzy pod tekstem na Fronda.pl
Jeżeli wina jest bezsporna to kary cielesne, oczywiście pod jakimś nadzorem byłyby wskazane i niezwykle skuteczne. Przy czym kary cielesne powinny dotyczyć wszystkich obywateli w tym polityków, którzy w przypadku stwierdzenia oczywistego kłamstwa lub innego przekrętu karani byliby podwójnie . Tak kat w Polsce miałby masę roboty. Już widzę te kolejki polityków PO, SLD, PSL, Palikotów, PiS czekających na wymierzenie kary. CZYTAJ WIĘCEJ
Dobre manto nie jest złe. A porządna przepierka połączona z pracami publicznymi z pewnością przyniesie TYLKO dobre efekty naszemu kochanemu państwu polskiemu. CZYTAJ WIĘCEJ
