Biznesmen Zbigniew S., który publicznie groził Zbigniewowi Ziobrze i jego rodzinie, został zatrzymany przez policję z Kielc. Prokuratura postanowiła o zmianie i uzupełnieniu zarzutów, jakie zostaną mu przedstawione – podaje Onet.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Zbigniewowi S. zostanie postawiony zarzut popełnienia przestępstwa w związku z wydarzeniami, które miały miejsce 15 października w Warszawie w budynku Ministerstwa Sprawiedliwości. Według prokuratury Zbigniew S. użył groźby pozbawienia "życia matki oraz dziecka ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry". Groźby te powtórzył w nagranym materiale upublicznionym w internecie.
"Miały one na celu wymuszenie na prokuratorze generalnym podjęcia działań zmierzających do polecenia prokuratorom i funkcjonariuszom organów ścigania zaniechania czynności służbowych związanych z prowadzeniem postępowań przeciwko członkom rodziny Zbigniewa S." – podała Prokuratura Krajowa w komunikacie.
Nowe zarzuty mają dotyczyć także popełnienia przestępstw, których Zbigniew S. miał dopuścić się wspólnie i w porozumieniu ze świadkiem koronnym Piotrem K., ps. Broda. Jak twierdzi prokuratura, polegały one m.in. na rozpowszechnianiu fałszywych zdjęć i informacji, które miały zdyskredytować i pozbawić zaufania publicznego najważniejsze w prokuraturze osoby odpowiadające za walkę z przestępczością zorganizowaną.
Jak udało nam się ustalić, w nagraniu opublikowanym przez Zbigniewa S., informowano, że dowodem współpracy Patrycji Koteckiej (żony Zbigniewa Ziobry) z przestępcami jest fakt posiadania przez Piotra K. twardego dysku służbowego laptopa Zbigniewa Ziobro z lat 2005-2007, z czasów gdy był on Ministrem Sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym. Piotr K. miał otrzymać laptop właśnie od żony ministra. W rzeczywistości sprzęt przez cały czas znajdował się w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości i był przedmiotem śledztwa prokuratury oraz ekspertyz biegłych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2008 roku, czyli już za rządów PO.
Na opublikowanym przez Zbigniewa S. nagraniu Piotr K. ps. Broda rozpowszechnia też informację, sugerującą, że to on umieścił Patrycję Kotecką na stanowisku dyrektora w Telewizji Polskiej. Tymczasem nie miał on związków z mediami publicznymi, ponadto w 2007 roku, gdy Kotecka objęła funkcję dyrektorską w TVP, przebywał on w Areszcie Śledczym na Białołęce.
Łącznie S. zostały lub mają zostać postawione zarzuty popełnienia 188 przestępstw. Bezprawne groźby i zniewagi biznesmen kierował pod adresem polityków, policjantów, prokuratorów czy sędziów. Chodzi na przykład o Andrzeja Dudę, Jarosława Kaczyńskiego, Jacka Sasina czy Barbarę Piwnik.