
Łokieć wciskał w biodro
Aneta ma 32 lata. Wtedy miała 14. Mężczyzna ze szkolnego autobusu był na oko w wieku jej ojca. Miał może 50 lat. Był krępy i wysoki.
Warszawa, godziny szczytu. Magda wracała zatłoczonym autobusem z pracy do domu.
Stała przy samych drzwiach, bokiem do wejścia, twarzą do szyby. Słuchała muzyki.
Rękę wsadził pod spódniczkę
Agnieszka wracała z pracy autobusem. Była zmęczona, oczy jej leciały. Gwałtownie się przebudziła, kiedy siedzący obok niej mężczyzna położył jej rękę na kolanie. – Kompletnie nie wiedziałam, co się dzieje. Kolejny raz posunął się jeszcze dalej i wsadził mi rękę pod spódniczkę – opowiada Agnieszka.
Złapał za piersi
To wydarzyło się przeszło 20 lat temu, ale Milena pamięta tę sytuację sekunda po sekundzie. Tramwaj dziewiątka, skrzyżowanie Narutowicza z Piłsudskiego w Lublinie. Miała 12 lat.
W ciągu kilku godzin dociera do nas kilkanaście podobnych historii. Wszystkie łączy: autobus i niechciany, nachalny dotyk.
Prawnie będzie ciężko udowodnić, że ktoś nas obmacywał w autobusie czy tramwaju. Mężczyzna ten mógłby powiedzieć, że ludzi w autobusie było tak dużo, że nie miał możliwości kogoś nie dotknąć.
W takiej sytuacji należy zwrócić się do motorniczego. Mamy też mechanizm cichego wzywania pomocy. W każdym tramwaju znajduje się numer wagonu i numer telefonu, który można wykorzystać do cichego poinformowania o zdarzeniu.