Bracia Marek i Tomasz Sekielscy po premierze filmu "Zabawa w chowanego" tłumaczą się z oskarżeń o "homofobiczną propagandę".
Bracia Tomasz i Marek Sekielscy odnieśli się do zarzutów dotyczących "lawendowej mafii" i propagowania homofobii w najnowszym filmie pt. "Zabawa w chowanego". Jacek Dehnel oskarżył ich o "homofobiczną propagandę" z powodu wypowiedzi ks.Isakowicza-Zalewski Fot. Sekielski/YouTube.com
Reklama.
– Zwracamy uwagę na problem, o którym w Polsce się rzadko mówi. To problem homoseksualnych księży, którzy znajdują się w strasznie homofobicznej instytucji – tłumaczył Tomasz Sekielski w "Kropce nad i".
Dziennikarz został poproszony o odniesienie się do opinii pisarza Jacka Dehnela, który oskarżył braci Sekielskich o propagowanie "homofobicznej propagandy" poprzez wypowiedzi ks. Tadeusza Isakowicza-Zalewskiego oraz katolickiego publicysty Tomasza Terlikowskiego na temat "choroby rzymskiej" i "mafii lawendowej".
– Czytałem komentarz Jacka Dehnela. Uważam go za niesprawiedliwy i krzywdzący dla nas. Radzę jeszcze raz obejrzeć ten fragment filmu – zaznaczył Tomasz Sekielski. Do tej sprawy odniósł się razem z bratem również podczas serii pytań zadawanych przez widzów za pośrednictwem mediów społecznościowych.

"Pedofilia nie wynika z homoseksualizmu"

– Wyraźnie w filmie nie ma postawionego znaku równości pomiędzy homoseksualizmem a pedofilią. Jest związek pomiędzy homoseksualizmem wśród duchownych a ukrywaniem między innymi przestępstwa pedofilii. To jest wyraźnie powiedziane. Mówi o tym i ks. Isakowicz-Zalewski i Tomasz Terlikowski – podkreślił Marek Sekielski na YouTube, podczas udzielania internautom odpowiedzi na pytania po premierze nowego dokumentu.
Ze względu na pandemię covid-19 bracia przebywali we własnym domu, a nagranie wykonali przy kuchennym stole, na tle tęczowej flagi.
Autorów "Zabawy w chowanego" zapytano, dlaczego w filmie nie wyprostowano wypowiedzi księdza, który "jednoznacznie połączył pedofilię z mafią" i nie wyjaśniono widzom, choćby za sprawą wypowiedzi seksuologa, że "pedofilia nie wynika z homoseksualizmu".
Bracia Sekielscy odnieśli się w tym przypadku do francuskiego pisarza Frédérica Martela (katolika i geja), który w książce pt. ,„Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie” opisał mechanizmy stosowane przez tzw. "mafię lawendową". Pojęcie to odwołuje się do "księży, którzy żyją niezgodnie z doktryną Kościoła i świadomie popełniają grzech w rozumieniu kościelnych przepisów".
Czytaj także: Czytaj także: "Choroba rzymska", czyli co dolega "mafii lawendowej"? Ks. Isakowicz-Zalewski o homolobby w Kościele

Homolobby w Kościele ukrywa pedofilię?

Homoseksualni duchowni w opinii braci Sekielskich często utrudniają wyjaśnianie najbardziej kontrowersyjnych spraw dotyczących przestępstw seksualnych.
– Ich tzw. "system hakowania" polega na tym, że jeżeli jest ksiądz, który jest homoseksualistą, zdaje sobie sprawę z tego, że wiedzą o tym także inni duchowni, to wchodząc w posiadanie niewygodnych informacji o różnych przestępstwach czy grzechach, nie ujawnia ich w obawie, że inni dowiedzą się o tym, co sami mają na sumieniu – tłumaczy Marek Sekielski.
– To zwykły mechanizm zachodzący w sytuacji, w której każdy na każdego ma "haka" (mówiąc kolokwialnie). Kultura ploteczek i wymieniania się informacjami jest od stuleci w Kościele bardzo silna. I o to w tym wątku chodzi – zaznacza Marek Sekielski.
Jego brat Tomasz przywołał z kolei fragment opisu zamieszczonego na końcu książki Martela.
Frédéric Martel

Sodoma to opowieść o konsekwencjach ukrywania własnej orientacji. O podwójnym, rozwiązłym życiu najwyższych hierarchów kościoła. O homofobii biskupów i kardynałów, która ma ukryć prawdę o ich homoseksualizmie. O hipokryzji, zbrodniach i ukrywaniu seksualnych przestępców z powodu lęku przed ujawnieniem prawdy o własnych preferencjach, których realizacji nie przeszkadza ani celibat, ani rygoryzm głoszonych zasad.

– Dlatego też ten wątek pojawił się u nas w filmie. Nigdy nie stawialiśmy znaku równości między homoseksualizmem a pedofilią – podkreśla Tomasz Sekielski.
logo
Po premierze najnowszego dokumentu braci Sekielskich w kilku miejscach w Polsce odbyły się protesty. W Krakowie pod hasłem "Dość zabawy w chowanego " manifestowano pod Kurią Metropolitalną, Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
– Każdy, kto nas zna (no mnie to może mniej, ale w jakiejkolwiek produkcji Tomka w zawodzie dziennikarza, który uprawia już ćwierć wieku) chyba nigdy nie spotkał się z przejawami jakiejkolwiek homofobicznych fragmentów – dodaje Marek Sekielski.
– Nie będziemy udawali, że nie jesteśmy wielbłądami. Zalecam wszystkim osobom, które są być może bardzo wrażliwe i być może poczuły się urażone, żeby bez emocji jeszcze raz ten fragment przesłuchały i zrozumiały na spokojnie ten kontekst – dodaje.
Marek Sekielski

Nie stawiamy znaku równości pomiędzy homoseksualizmem a pedofilią, bo tej równości nie ma i to jest oczywiste. Mamy tego absolutną świadomość. Powtarzaliśmy to wielokrotnie.

– Nie możemy też ukrywać, że istnieje coś takiego jak "lawendowa mafia". Słyszeliśmy mnóstwo informacji o tym, co dzieje się w seminariach. O przemocy seksualnej mężczyzn wobec mężczyzn – podkreśla Tomasz Sekielski.
– Akurat w tej historii, którą opowiadamy, ten wątek nie jest bez znaczenia – wtrąca Marek Sekielski.
Dla potwierdzenia tej opinii wskazano kolejny fragment z "Sodomy" Martela:
Frédéric Martel

Homoseksualizm w Kościele to nie margines, ale system, który obejmuje wszystkie jego struktury. Od seminariów po najbliższe otoczenie papieży. To homoseksualizm kleru jest kluczem, bez którego nie da się zrozumieć pontyfikatu Pawła VI, Jana Pawła II czy Benedykta XVI, a teraz jest monstrualnym problemem, z którym mierzy się papież Franciszek. To bowiem właśnie w Kościele istnieje największa społeczność homoseksualistów na świecie.

– Zresztą papież Franciszek też mówił, że wiele jego działań i reform jest blokowanych przez homolobby – podkreśla Tomasz Sekielski.
– Wiem, że w Polsce się o tym mało mówi i być może dlatego jest zaskoczenie i pewien szok niektórych osób, ale powiem szczerze, że czytając komentarz o tym, że księża geje to nie są osoby, które popełniły przestępstwa, bo mają stałych partnerów i gdyby tylko Kościół nie zabraniał im tego, to żyliby w szczęśliwych związkach, to muszę przyznać, że moim zdaniem ktoś, kto będąc gejem jest w tak homofobicznej i piętnującej homoseksualizm instytucji, jaką jest Kościół, jest hipokrytą i nie wystawia sobie najlepszego świadectwa – wyjaśnia dziennikarz.