Białe tatuaże wyglądają subtelnie, oryginalnie i nie rzucają się od razu w oczy - nic dziwnego, że na Instagramie i Pintereście znajdziemy tysiące zdjęć, na których ludzie chwalą się nową dziarą. Niestety, ich właściciele prawdopodobnie teraz żałują tej zachcianki.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Biały tusz nie jest niczym nowym i od dawna jest używany w sztuce tatuażu. Dzięki niemu niektóre elementu wzoru mogą "błyszczeć" lub nabierać trójwymiarowej głębi. Minimalistyczne wzory robione tylko i wyłącznie w tym kolorze - w formie konturu - zyskały popularność w ciągu ostatnich kilku lat, a większość portali modowych, pisząc o trendach na przyszłe sezony, bezrefleksyjnie podsyca nimi zainteresowanie.
Faktycznie, białe tatuaże wyglądają super na zdjęciach
Jak to często bywa, wpływ na rozkręcenie tego trendu mieli celebryci. Tatuaże z białego tuszu zrobiły sobie m.in. Cara Delevingne, Lindsay Lohan czy Rihanna. Ta ostatnia wytatuowała sobie w 2012 roku na palcach napis "Thug Life", jako hołd dla tragicznie zmarłego rapera 2Paca. Okazało się potem, że wzór był tymczasowy i na najnowszych fotografiach piosenkarki już go nie ujrzymy.
Tatuaże z białego tuszu robią sobie głównie kobiety - tak przynajmniej wynika z przeglądania Pinteresta i Instagrama (np. tag whiteinktattoo). Trzeba przyznać, że nawet popularne wzory tatuaży wyglądają ciekawie, przypominają w pewien sposób skaryfikację, ale na pewno nie są tak radykalne i bolesne. A w czasach, kiedy co druga osoba ma tatuaż, w ten sposób można zdecydowanie wyróżnić się z tłumu.
Pamiętajmy jednak, że zwykle robimy sobie zdjęcia niedługo po zrobieniu tatuażu. Chwalimy się nim, zanim się zagoi. Jest wtedy niezwykle wyraźny, a kolory intensywne. Po pewnym czasie wszystko blaknie. W przypadku czarnych i kolorowych tatuaży, wzór nadal wygląda pięknie i okazale (oczywiście, jeśli jest dobrze wykonany), a użyty biały tusz, nie będzie odbiegać od całości.
Biały tusz blednąc, zmienia swoją barwę. O ile w przypadku wielokolorowych kompozycji nie będzie odbiegać wizualnie od całości, o tyle w przypadku wzoru konturowego może wyglądać mało estetycznie. Część z nich dalej będzie wyglądać w porządku, ale z pewnością nie o takim tatuażu marzyliśmy. Wyobraźmy sobie np. żółty płatek śniegu.
Nie jest jestem ekspertem i sam o wszystkim dowiedziałem się "po fakcie". Tzn. sam sobie nie zrobiłem białego tatuażu, ale chciałem napisać o ciekawych trendach. Praktycznie wszyscy artyści przyznali, że sami odradzaliby wykonanie takiego projektu. Jedna z tatuatorek postanowiła się wypowiedzieć.
Po latach biały tatuaż może nawet zbrązowieć
– Biały tusz nigdy nie będzie biały, poza dniem jego wykonania, a to też nie zawsze – mówi mi Siwa, tatuatorka z Łodzi. Jej prace możemy zobaczyć na facebookowej stronie Siwotwory. – Wszystko zależy od skóry tatuowanego, ale w najlepszym przypadku wzór będzie ledwie widoczny, w najgorszym zrobi się żółty albo brązowy – mówi.
Ciężko przewidzieć, jak zareaguje skóra i jaki będzie finalny efekt. Czynników jest bardzo wiele: od karnacji po typ skóry (sucha, normalna etc.). – Jeśli ktoś posiada już tatuaże z elementami "białego", to może zobaczyć, jak się taki tusz zachowuje na ich ciele – podpowiada moja rozmówczyni.
– Raczej to odradzam, ale wiadomo, że jak ktoś się uprze, to zrobię. Są pewne sztuczki, które mogą poprawić widoczność i żywotność takiego tatuażu, ale tego zdradzić nie mogę – mówi Siwa. – Stricte białego tatuażu jeszcze nie wykonywałam, ale coraz częściej pojawiają się takie pomysły i zapytania, więc podejrzewam, że i na mnie przyjdzie czas – dodaje.
Jest jeszcze jedna komplikacja związana z białym tuszem. – Jest gęstszy niż inne, przez to jest trudniejszy do "wbicia". Więc jeśli tatuator nie do końca wie co robi przy takiej dziarce, to łatwo może "przeorać" skórę. W efekcie tatuaż będzie niewyraźny, mogą pojawić się blizny i inne nieprzyjemności – dodaje na koniec.
Kolejną modną alternatywą są tatuaże fluorescencyjne. Rzecz jasna na zdjęciach w internecie wyglądają nieziemsko, bo świecą w nocy (a raczej w blasku lamp UV). Jednak tak naprawdę żaden doświadczony i profesjonalnych tatuator ich wam nie zrobi. Tusze ultrafioletowe nie są pochodzenia naturalnego i w większości nie mają odpowiednich atestów. To dopiero nowa, nie do końca przetestowana w interakcji ze skórą dziedzina. Dodatkowo, po pewnym czasie świecący barwnik po prostu znika, a raczej rozpływa się w ciele. Nie ma co ryzykować.